Jak podaje "Rzeczpospolita" bank musi zapłacić przedsiębiorcy 140 tysięcy złotych oraz odsetki, ponieważ nie umożliwił mu procesu anulowania przelewu zleconego w bankowości elektronicznej. Transakcja zlecona została na konto niewłaściwej osoby.
Żona przedsiębiorcy Andrzeja Z. około godziny 21 na podstawie pełnomocnictwa zleciła przelew w wysokości 140 tysięcy złotych. Pieniądze miały trafić na konto Konrada H., który był wierzycielem jej męża. Niestety kobiet wpisała numer konta innej osoby. Przedsiębiorcy od razu zorientowali się w pomyłce i próbowali anulować zlecenie przelewu za pośrednictwem strony internetowej banku. Około godziny 22 skontaktowali się także z doradcą swojego banku, któremu nie udało się wycofać przelewu ani wieczorem, ani rano jeszcze przed otwarciem placówki.
Z tego powodu przedsiębiorcy stracili całą przelaną kwotę. Powodem było także to, że konto, na które trafiły pieniądze, było zajęte przez komornika. Wierzyciel nie zgodził się na zwrot tych pieniędzy. Andrzejowi Z. nie udało się więc, mimo postępowania egzekucyjnego, odzyskać utraconych pieniędzy.
Bank nie poczuwał się do zwrotu pieniędzy i wskazywał na winę klienta, który pomylił się zlecając przelew. Innego zdania był Sąd Administracyjny w Krakowie, który nakazał bankowi wypłacić odszkodowanie dla swojego klienta. Argumentował to tym, że pracownicy banku niemal natychmiast dowiedzieli się o pomyłce i otrzymali oświadczenie o anulowanie zlecenia. Sąd argumentował to także tym, że zlecenie zostało wykonane po godzinach pracy banku, więc formalnie zlecenie powinno zostać otrzymane następnego dnia roboczego, więc transakcja powinna być wtedy anulowana.