Polacy, którzy odważyli się wsiąść do środka komunikacji publicznej bez ważnego biletu mają do spłaty 128 mln zł - wynika z najnowszego komunikatu Big InfoMonitor. Mogłoby się wydawać, że spośród 101 tys. "gapowiczów" większość stanowić będzie młodzież, wyniki analiz są jednak zaskakujące.
"Profil statystycznego gapowicza to wbrew pozorom nie osoba, która niedawno odebrała dowód osobisty, lecz stateczny 40-latek, i to koniecznie mężczyzna. Wśród gapowiczów czterech na pięciu obecnych w rejestrze to właśnie panowie." - czytamy w komunikacie.
Autorzy raportu zauważają, że choć skłonność do korzystania z komunikacji bez biletu najczęściej deklarują młodzi, to jednak w Rejestrze BIG InfoMonitor najwięcej dłużników gapowiczów - 32 611, czyli jedna trzecia - ma między 35 a 44 lata.
Czytaj też: Niepokorni nie mogą nawet jeździć pociągiem. Pierwsze ofiary chińskiego systemu oceny obywatel
Pod względem statystycznym co szóstej osobie zdarza się jeździć bez ważnego biletu, a w grupie do 24. roku życia nawet co czwartej.
Według prawa przewozowego niezapłacone należności za brak biletu przedawniają się po roku. Nie warto jednak liczyć, że przewoźnik zapomni o naszym zobowiązaniu - jeśli przed upływem przedawnienia uda mu się uzyskać prawomocny wyrok, na ściganie nas ma długie lata.