Michael O'Leary, prezes irlandzkich linii lotniczych Ryanair, skomentował ogłoszoną w zeszłym tygodniu upadłość biura turystycznego Thomas Cook. Najstarszego i jednego z największych na świecie.
O'Leary wyraził wątpliwości dotyczące działań Władz Lotnictwa Cywilnego Wielkiej Brytanii, brytyjskiej agencji (CAA).
Jak to możliwe, że Thomas Cook w kwietniu otrzymał licencję na kolejne 12 miesięcy lotów, a już we wrześniu wypadł z rynku. CAA musi ten rozwiązać ten problem.
- stwierdził.
Do kwestii odniósł się Kenny Jacobs, dyrektor ds. marketingu Ryanaira. Stwierdził, że brytyjska agencja powinna zwiększyć częstotliwość analizowania stanu finansowego linii lotniczych - powinny być one kontrolowane raz na kwartał.
Michael O'Lary, cytowany przez brytyjskiego "Guardiana", wyraził też opinię na temat przyszłości branży turystycznej.
Rynek zorganizowanych wakacji leży, jest skończony.
- powiedział.
Czytaj też: Thomas Cook zbankrutował, teraz upadają hotele w Hiszpanii. 500 obiektów "to dopiero początek"
Problemy branży turystycznej rozpoczęły się tydzień temu. Brytyjskie biuro podróży Thomas Cook ogłosiło bankructwo. Pociągnęło za sobą spółki powiązane kapitałowo - m.in. niemiecki i polski oddział biura Neckermann.
Hiszpańska Konfederacji Hoteli i Kwater, zrzeszającej 15 tys. obiektów, ogłosiła natomiast, że w wyniku bankructwa Thomasa Cooka do grudnia w kraju zbankrutuje 500 hoteli. Zobowiązania biura wobec lokalnych hotelarzy mają sięgać 200 mln euro.
Grecka Krajowa Konfederacja Turystyczna SETE wydała podobny komunikat. Poinformowała, że szacunkowe starty ekonomiczne wywołane upadkiem brytyjskiej spółki mogą wynieść od 250 do nawet 500 milionów euro.