mBank uważa, że choć w tym roku Polsce uda się utrzymać wzrost gospodarczy Polski powyżej poziomu 4 proc., to w przyszłym nie ma już co na to liczyć.
Bank ściął w tym tygodniu prognozę wzrostu PKB Polski na 2020 r. z 4 do 3,2 proc. rok do roku. Ekonomiści zauważają, że nasza gospodarka wprawdzie ciągle nieźle sobie radzi, ale za to zaszkodzić jej mogą doniesienia zza granicy.
"Krajowe czynniki wzrostu wciąż w formie, ale przeciągające się oczekiwanie na poprawę globalnej koniunktury straszy konsumentów i firmy. Spowolnienie pogłębi ujemny wkład inwestycji publicznych (nieubłagany kalendarz wydatków UE)" - piszą w twitterowym poście. Ciążyć mają m.in. inwestycje samorządów, które mogą spaść o 30 proc. w porównaniu z tym rokiem.
mBank uważa też, choć PKB nadal będą wspierać konsumenci, to w przyszłym roku trochę się zmieni - "wygasać będą efekty stymulacji fiskalnej i dynamika dochodów spadnie w stosunku do obecnych poziomów".
Co ciekawe, mBank postanowił też "sprostować jedno z częstych nieporozumień". Zdaniem jego ekspertów, Polska jak dotąd wcale nie była odporna na spowolnienie w strefie euro. "Przeciwnie, wzrost gospodarczy zwalnia od końca 2017 r., a nastroje przedsiębiorców spadają od stycznia 2018 r." - piszą w raporcie.
Jeszcze kilka miesięcy temu mBank miał jedne z najbardziej optymistycznych prognoz dla Polski. W maju podniósł prognozę wzrostu PKB na ten rok do 5,0 proc. z 4,5 proc. Pod koniec lata zdecydował się jednak ją obniżyć - do 4,6 proc. Ale i inni ekonomiści najpierw podgrzewali, a potem chłodzili swojego oczekiwania. Uznają, że Polska gospodarka, choć wyjątkowo odporna na rozlewające się po świecie spowolnienie, w jakimś stopniu jednak je odczuje. Zwłaszcza, że coraz bardziej ponure informacje napływają od naszego głównego partnera handlowego - Niemiec.
Do tego dochodzi kwestia brexitu i wojen handlowych.
Widzi to także Rada Polityki Pieniężnej. Jej przewodniczący, prezes NBP Adam Glapiński, podczas ostatniej, środowej konferencji po posiedzeniu Rady powiedział, że polska gospodarka reaguje na sytuację w Niemczech (gdzie wiele wskazuje na recesję), RPP obniża więc swoje oczekiwania co do wzrostu gospodarczego w tym roku. Ma on wynieść 4,3 proc. wobec 4,5 proc. z lipcowej projekcji NBP. Oficjalna prognoza Ministerstwa Finansów to 4 proc. wzrostu PKB w tym roku. W 2018 polska gospodarka urosła o 5,1 proc.
>>>Zobacz też, co oznacza wyrok TSUE ws. kredytów frankowych: