Już nie tylko Europa spowalnia. Oznaki nadciągającego kryzysu widać też w USA
W połowie tygodnia dowiedzieliśmy się, że indeks ISM (Instytutu Zarządzania Podażą, który przeprowadza ankietę wśród szefów prawie 400 firm w USA) dla sektora usług spadł we wrześniu znacząco, do 52,6 pkt. z 56,4 pkt. miesiąc wcześniej. To najniższy jego poziom od sierpnia 2016 r. i wyraźnie niższy od oczekiwań analityków - oni spodziewali się wyniku na poziomie 55 pkt.
Jeszcze gorsze dane pojawiły się dzień wcześniej. Wskaźnik aktywności w przemyśle w USA, wyliczany również przez ISM, we wrześniu obniżył się do 47,8 pkt. z 49,1 pkt. w poprzednim miesiącu. Znalazł się tym samym na najniższym poziomie od dziesięciu lat. Analitycy spodziewali się tutaj wskazania 50,0 pkt.
Te dane współgrają z fatalnymi danymi z regionu Chicago, gdzie wskaźnik PMI, mierzący poziom aktywności w całej jego gospodarce, spadł we wrześniu do 47,1 pkt. wobec 50,4 pkt. miesiąc wcześniej. Z wyliczeń wynika, że produkcja zmniejszyła się tam do najniższych poziomów od 10 lat, a więc czasów, gdy amerykańska gospodarka wychodziła z potężnego kryzysu.
>>> Trump chce kolejnej wojny handlowej. Tym razem z UE. Zobacz nasz materiał wideo:
Dlaczego amerykańska gospodarka słabnie?
- "Pogarszające się warunki prowadzenia biznesu w Chicago odzwierciedlają trend w całej amerykańskiej gospodarce, gdzie wyraźnie słabnie przemysł. Silny dolar, globalne spowolnienie i narastający spór handlowy pomiędzy USA a Chinami ograniczają popyt na amerykańskie produkty" - napisał w komentarzu Jeffry Bartash z portalu Marketwatch. I dodał, że amerykańską gospodarkę w dobrej kondycji utrzymują jeszcze niektóre usługi związane z rekreacją, opieką zdrowotną, tworzeniem oprogramowania i finansami.
Tę diagnozę potwierdzają również ostatnie informacje z rynku pracy za oceanem. Według tamtejszych rządowych analityków we wrześniu utworzono 136 tys. nowych miejsc pracy - spodziewano się 150 tys. Tym samym stopa bezrobocia w Stanach spadła do 3,5 proc. - najniższego poziomu od pół wieku, dokładnie od grudnia 1969 roku.
Na pierwszy rzut oka wszystko więc jest idealnie. Ale nie. Nowe etaty powstały głównie w sektorze edukacyjnym i opiece zdrowotnej (40 tys. miejsc pracy). Przybyło też 22 tys. urzędników. Za to handel detaliczny zwolnił 11 tys. osób, a przemysł 2 tys.
Wszystko sugeruje co najmniej nadchodzące poważne spowolnienie za oceanem. Wydaje się, że Amerykanie go nie unikną, zwłaszcza że znaczna część problemów, które, tak na marginesie, sami wywołali - te związane z wojną handlową z Chinami - uderza w największym stopniu właśnie w ich gospodarkę.
-
Niemcy przedłużą lockdown do końca marca. Będą jednak wyjątki
-
Orlen przejął Polska Press. 20 dzienników lokalnych w rękach państwowej spółki, prezeska odchodzi
-
Likwidacja OFE. Rząd przyjął projekt ustawy
-
Sanatoria i uzdrowiska otwarte od 11 marca. NFZ podał warunki pobytu
-
Reforma OFE. Były minister finansów mówi o "półprawdach', które serwuje rząd [WYKRES DNIA]
- Wniosek o postojowe - kto może z niego skorzystać, w jakiej wysokości i jakie warunki należy spełnić?
- Zadłużenie Skarbu Państwa dalej w górę. W skali roku wzrosło o 8 tys. zł na jednego mieszkańca
- Rocket Lab wybuduje wielką rakietę wielokrotnego użytku. W kosmos wyniesie nie tylko satelity
- Spadek emisji CO2 dzięki pandemii był chwilowy. Już w grudniu przekroczono poziom z 2019 roku
- Rząd wydał kolejne 2 mln zł na aplikację ProteGO Safe. Powiadomienia włączyło niespełna 4 tys. osób