Decyzja Donalda Trumpa jest mocna i ewidentnie bardzo wroga. Po niekorzystnym dla Unii Europejskiej wyroku Światowej Organizacji Handlu (WTO) w kwestii pomocy publicznej dla Airbusa, amerykański prezydent od razu wytoczył ciężkie działa. Wprowadził dużo i to wysokich ceł.
Ponadto, zdecydował się na nie, chociaż WTO rozpatruje skargę Unii na nielegalną pomoc publiczną dla Boeinga i wyrok w tej sprawie ma zapaść w przyszłym roku. Jest wysoce prawdopodobne, że będzie podobny, jak teraz w przypadku Airbusa. Unia chciała się dogadać, ale Trump wybrał drastyczne rozwiązanie.
Znamienne w tym jest, że na przygotowanej przez Amerykanów liście towarów z Unii, które zostaną objęte amerykańskimi cłami, jest grubo ponad 150 grup produktów, a tylko jedna dotyczy przedmiotu sporu – czyli samolotów. Te eksportowane z Europy Amerykanie obłożyli cłem wysokości 10 proc. A wszystko inne na liście cłem wysokości 25 proc., a więc praktycznie zamykają dla nich własny rynek.
I to szybko, bowiem cła wchodzą w życie już 18 października. To bardzo ostre zagranie.
Wojna handlowa. Straci na niej także Polska
W narracji rządowych polityków Trump rozumie Polskę, a USA to nasz największy sojusznik. Możliwe, ale z tym się nieco kłóci nakładanie wysokich ceł na towary produkowane w Polsce. Amerykanie nowymi taryfami uderzają głównie w nasze świetnie prosperujące mleczarstwo.
Warto tu przy tym przypomnieć, że w produkcji serów i wyrobów mlecznych jesteśmy potęgą. Polska jest szóstym producentem serów na świecie, ustępując tylko USA, Niemcom, Francji, Włochom i Holandii. W ubiegłym roku wyeksportowaliśmy sery o wartości ponad 3,3 mld zł – 5 proc. więcej niż w 2017 roku. Sery i twarogi to łącznie aż 35 proc. eksportu produktów mlecznych z Polski.
Poza tym według danych FAO zajmujemy np. 10 pozycję wśród państw świata w handlu odtłuszczonego mleka w proszku – pokrywamy 3 proc. globalnego rynku. Mamy też czwarte miejsce w Unii Europejskiej w produkcji fermentowanych napojów mlecznych, w tym jogurtów.
No i od co najmniej kilku lat nasi producenci wyrobów mlecznych i serów intensywnie szukają nowych rynków zbytu, wchodząc coraz mocniej np. do krajów bliskowschodnich i USA. Na amerykański rynek dostarczymy np. około 2 tys. ton serów rocznie. Nie jest to dużo – dla porównania w ubiegłym mroku cały nasz eksport serów i twarogów sięgnął 260 tys. ton. Ale z amerykańskim rynkiem wiązaliśmy duże nadzieje. Nic z tego.
Trump obłożył właśnie nasze sery i jogurty 25-procentowym cłem – w dokumencie o najnowszych cłach Polska pojawia się trzy razy.
Możliwe przy tym, że stracimy pośrednio również na innych nowych amerykańskich cłach. Taryfy Trumpa zostaną nałożone również np. na niektóre maszyny i elektronarzędzia z Niemiec – a często sporo części do nich i podzespołów powstaje w Polsce.