Czego najbardziej się boimy? Wojny i biedy - takie skojarzenia wydają się być najbardziej oczywiste. Do listy strachów dołącza nowy - kryzys klimatyczny. Ta trójka dostała najwięcej wskazań w sondażu Kantar dla Gazeta.pl, "Gazety Wyborczej" i radia TOK FM.
W odpowiedzi na pytanie "Do 2050 roku w Polsce mogą pojawić się różne zagrożenia. Które z nich budzi największy lęk?" największy odsetek badanych - 28 proc. - wskazywał kryzys klimatyczny. Nieco więcej kobiet (30 proc.) niż mężczyzn (25 proc.). Kryzysu klimatycznego najbardziej boją się najmłodsi w przedziale wiekowym 18-24 lata (32 proc.) i najstarsi, powyżej 60. roku życia (34 proc.).
Obawy te rosną wraz z wykształceniem (25 proc. z wykształceniem podstawowym i zawodowym, 28 proc. ze średnim i 31 proc. z wyższym) i wielkością miejscowości (od 22 proc. wśród mieszkańców wsi, przez 31 proc. w przypadku małych i średnich miast, po 36 proc. w największych miastach, powyżej 0,5 mln mieszkańców). Ciekawie wygląda to, jeśli nanieść sympatie partyjne. Kryzysu klimatycznego obawia się zaledwie 13 proc. respondentów, którzy w niedzielnych wyborach zamierzają głosować na PiS/Solidarną Polskę/Porozumienie, 15 proc. wyborców Konfederacji, 20 proc. PSL i Kukiz'15, 45 proc. Koalicji Obywatelskiej i 49 proc. Lewicy.
Pozostałe pozycje na liście obaw to wojna militarna na terenie Polski, na którą wskazało 26 proc. uczestników sondażu, kryzys gospodarczy, którego obawia się 25 proc. badanych i migracje do Polski, które budzą największy lęk u 18 proc. respondentów.
Stoimy na progu realnej katastrofy klimatycznej. W Polsce na rzecz zapobiegania jej skutkom działa Greenpeace. Niewielka wpłata wzmacnia skuteczność tych działań. WEJDŹ TUTAJ >>
Zdecydowana większość badanych uważa, że państwa powinny próbować przeciwdziałać zmianom klimatu - łącznie jest to 90 proc., przy czym aż 67 proc. odpowiedziało: "zdecydowanie tak".
Wynik nie różni się istotnie, jeśli uwzględnić wiek, wykształcenie czy miejsce zamieszkania. Pewną różnicę widać dopiero, jeśli spojrzeć na sympatie polityczne badanych. Przy czym nawet w przypadku osób deklarujących poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości (które w pytaniu o największy lęk najrzadziej wskazywały kryzys klimatyczny) jest to istotny odsetek badanych - 85 proc. Wszyscy ankietowani sympatycy PSL uważają, że państwa powinny przeciwdziałać zmianom klimatu, w przypadku KO i Lewicy jest to blisko 100 proc. Najmniej zwolenników takich działań jest wśród wyborców Konfederacji - 71 proc.
Państwa powinny działać, ale tego nie robią - w każdym razie nie robi tego Polska. Tak uważa ponad połowa badanych - łącznie 55 proc., przy czym aż 31 proc. wskazało na odpowiedź "zdecydowanie nie". Po drugiej stronie jest łącznie 41 proc. uczestników sondażu, którzy sądzą, że Polska robi wystarczająco dużo, by przeciwdziałać zmianom klimatu, przy czym 11 proc. uważa, że "zdecydowanie".
Najwięcej optymistów ogółem (odpowiedzi "zdecydowanie tak" i "raczej tak") jest wśród osób z najniższym wykształceniem, podstawowym i zawodowym - 51 proc., potem odsetek maleje do 40 proc. wśród respondentów z wykształceniem średnim i 24 proc. z wyższym. Znaczenie ma też miejsce zamieszkania - im większe miasto, tym rośnie odsetek przekonanych, że Polska jednak robi zbyt mało. W miastach powyżej 500 tys. mieszkańców to aż 78 proc., podczas gdy na wsiach jest ich 46 proc. Bardzo wyraźny jest też podział wśród zwolenników poszczególnych komitetów wyborczych. 75 proc. sympatyków PiS sądzi, że Polska robi wystarczająco dużo, by przeciwdziałać zmianom klimatu, wśród deklarujących oddanie głosu na KO jest to tylko 10 proc., w przypadku Lewicy 15 proc., PSL 30 proc., a Konfederacji 38 proc.
Sondaż telefoniczny zrealizowany przez Kantar na zlecenie "Gazety Wyborczej", Gazeta.pl i TOK FM w dniach 1-5 października 2019 roku na ogólnopolskiej, reprezentatywnej próbie osób w wieku 18+.