Hiszpania zmaga się z coraz większymi problemami ze strony katalońskich separatystów. Buntownicy zablokowali dziś drogi na granicy z Francją całkowicie uniemożliwiając ruch na dwóch trasach.
Minister transportu Hiszpanii poinformował, że chodzi o autostradę AP7 w La Jonquera w pobliżu miasta Gerona we wschodniej Hiszpanii oraz drogę N-II w pobliżu granicy hiszpańsko-francuskiej.
Po tym jak w czwartek wieczorem separatyści starli się z policją w piątek Katalonii trwa strajk generalny. Organizatorami są dwa związki zawodowe - CSC-Intersindical oraz Intersindical Alternativa de Catalunya. Związkowcy wysuwają żądania dotyczące m.in. pensji minimalnej, według komentatorów strajk ma również wymiar polityczny.
Protestujący chcą bowiem przeprowadzić masową manifestację przeciwko decyzji hiszpańskiego Sądu Najwyższego o uwięzieniu dziewięciu przywódców separatystów. Zostali oni skazani za zorganizowanie i przeprowadzenie zakazanego przez Madryt referendum w sprawie niepodległości Katalonii dwa lata temu.
Przez strajk utrudnione jest m.in. przemieszczanie się na linii centrum Barcelony - barcelońskie lotniska, ponieważ liczba kursów metra i autobusów między terminalami a centrum miasta zostanie zmniejszona o 50 proc.
Usługi transportu publicznego w samym mieście również będą znacznie ograniczone (do 25 proc. kursów w ciągu dnia i 50 proc. w godzinach szczytu). Podróże taksówkami nie będą dogodną alternatywą, bo oczekuje się, że główne drogi zostaną zablokowane przez uczestników "marszów na rzecz wolności", które będą odbywać się nie tylko w Barcelonie, ale także w innych miastach regionu.
Referendum w sprawie niepodległości Katalonii, rozpisane przez regionalny rząd, odbyło się 1 października 2017 roku. Wzięło w nim udział 43 procent uprawnionych, 90 procent z nich głosowało za niepodległością. Hiszpański rząd uważał referendum za nielegalne i nie uznał jego wyników. Rząd Katalonii został rozwiązany, a jego członkowie - aresztowani.
Czytaj też: Brexit. Hiszpania ostrzega Wielką Brytanię ws. rezydentów. Mogą mieć ograniczone prawa
Mieszkańcy regionu i turyści odwiedzający Katalonię, a przede wszystkim Barcelonę, muszą spodziewać się dziś licznych utrudnień w ruchu.