Biorący udział w zorganizowanej w Warszawie międzynarodowej konferencji NBP o przyszłości gospodarki europejskiej, Adam Glapiński powiedział reporterowi IAR, że szczegółów sprowadzania złota do Polski nie może ujawnić. Dodał, że kiedy operacja sprowadzenia złota będzie zakończona, poinformuje o tym na specjalnej konferencji. Na pytanie, kiedy to nastąpi odpowiedział: "Mogę powiedzieć, że niebawem. To mogę powiedzieć".
Decyzja NBP o sprowadzeniu złota do Polski zapadła kilka miesięcy temu.O decyzji NBP poinformowana została już strona angielska. Ze względów bezpieczeństwa nie podany został harmonogram operacji. Złoto znajdujące się w Anglii spełnia najwyższe standardy czystości, ma postać sztabek London Good Delivery.
W lipcu Narodowy Bank Polski informował, że posiada 228,6 ton złota. Była to zaskakująca wiadomość, bo jeszcze w kwietniu było to 128,6 ton. NBP te wielkie zakupy tłumaczył tym, że "złoto jest najbardziej rezerwowym z aktywów rezerwowych" i że kruszec ten "dywersyfikuje ryzyko geopolityczne i stanowi swoistą kotwicę zaufania, szczególnie w czasach napięć i kryzysów". Bank dodawał, że mógł zdecydować o zakupach, bo było go na to stać. Pozwoliła na nie dobra sytuacja gospodarcza Polski i wzrost rezerw dewizowych o ponad 30 mld euro w ciągu ostatnich pięciu lat.
Poza tym do tej pory udział złota w rezerwach dewizowych w Polsce był poniżej średniej dla większości banków centralnych na świecie i w Europie. Zwiększenie ich o 100 ton pozwoliło Narodowemu Bankowi Centralnemu zbliżyć się do 10,5 proc. udziału, który jest średnią światową.
Powody olbrzymich zakupów złota prezes NBP Adam Glapiński tłumaczył też w czerwcu br. w rozmowie z... nastoletnią piosenkarką Roksaną Węgiel.
Złoto w trudnych czasach jest łatwo wymienialnym i łatwo przesuwalnym z jednego miejsca w drugie symbolem wartości. (...) W trudnym sytuacjach kryzysu czy nie daj Boże wojny, złoto jest podstawowym nośnikiem wartości, nie podlega żadnemu zakwestionowaniu
- mówił Glapiński. Tłumaczył też, że zwiększając polskie zapasy złota... realizował wolę Polaków. -Powszechnie wyrażano opinie, że powinniśmy go mieć więcej. No więc kupiliśmy go więcej - mówił prezes NBP.