Brexit. Europejskie subskrypcje telewizyjne przestaną działać w Wielkiej Brytanii

Brytyjski rząd ostrzega, że po brexicie europejskie subskrypcje telewizyjne przestaną działać. Widzowie korzystający z nich będą zmuszeni przejść na brytyjskie dekodery, a za dotychczasową ofertę europejskich kanałów będą musieli dopłacić.
Zobacz wideo

Obecnie brytyjscy odbiorcy mogą korzystać z legalnych dekoderów satelitarnych, które są przeznaczone do użytku w dowolnym kraju Unii Europejskiej i pozwalają oglądać programy także w Wielkiej Brytanii. Dzięki temu np. widzowie Canal+ i Cyfrowego Polsatu mogli korzystać z subskrypcji na Wyspach. Jak donosi serwis Wirtualnemedia.pl, brexit ma to zmienić.

Po wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty korzystanie z dotychczas dostępnych dekoderów dla odbiorców w UE będzie na Wyspach nielegalne, a za wybrane programy brytyjski odbiorca będzie musiał dopłacić. Objęci zmianami nie będą emigranci przebywający w Wielkiej Brytanii - pod warunkiem, że nie będą uchylać się od płacenia za brytyjskie programy. Zmiany mają uniemożliwić sytuację, w której tamtejszy odbiorca będzie subskrybował europejską usługę po to, by uniknąć uiszczenia opłaty u brytyjskiego operatora.

Brexit zmieni również zakupy online

Brexit będzie miał szereg skutków, które będą odczuwalne dla konsumentów. Obejmą one nie tylko brytyjskich odbiorców europejskich kanałów telewizyjnych, ale też europejskich konsumentów, którzy kupują w internecie. Wyniki badania przeprowadzonego przez GfK na zlecenie DPDgroup sugerują, że nawet 70 proc. klientów zamawiających w internecie produkty z Wielkiej Brytanii może zrezygnować z tej formy zakupów, jeżeli dojdzie do tzw. twardego brexitu. W Polsce taką możliwość deklarowało aż 69 proc. badanych. Najwięcej klientów, którzy rozważają podobny scenariusz zarejestrowano we Francji i Hiszpanii (76 proc.), a najmniej - na Węgrzech (52 proc.).

Brexit przesunięty

Wyjście Brytyjczyków z UE po raz kolejny zostało przesunięte. I w tym przypadku był to scenariusz, którego przynajmniej od kilku tygodni mogliśmy się spodziewać. "Nie będzie brexitu za kilka dni, czyli 31 października. 27 krajów zgodziło się na elastycznie opóźnienie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii do końca stycznia, ale z możliwością skrócenia" - poinformował 28 października szef Rady Europejskiej, Donald Tusk.

Mając na uwadze formalności związane z zapisem wszystkich postanowień, możemy przyjąć, że nieustannie wzbudzający poruszenie brexit nastąpi nie wcześniej niż w przyszłym roku.

Więcej o: