Przypadkowo zrzucona przez myśliwiec F-16 bomba ważyła ponad 200 kg. Na szczęście nie była uzbrojona. Spadła wieczorem 6 listopada nieopodal japońskiej bazy lotniczej Misawa. Z jej poligonu - prócz japońskiego wojska - korzystają także amerykańscy żołnierze. Ministerstwo obrony USA potwierdziło incydent, w tym momencie nie wiadomo jednak, czy ktokolwiek ucierpiał lub czy doszło do uszczerbku na lokalnej infrastrukturze.
Jak podał serwis NHK World, nieuzbrojona bomba spadła o godz. 18:30 czasu lokalnego w pobliżu wojskowej strzelnicy szkoleniowej. Amerykanie potwierdzili, że nadal szukają przyczyny nieumyślnego zrzutu i pozostają w stałym kontakcie z rządem Japonii.
Do jeszcze bardziej niecodziennego i potencjalnie niebezpiecznego incydentu z udziałem myśliwca F-16 doszło w maju. Maszyna rozbiła się w Kalifornii, spadając na magazyn jednej z prywatnych firm. Jak donosiła BBC, pilot w ostatnim momencie zdążył katapultować się przed uderzeniem myśliwca w magazyn. Na skutek kraksy wybuchł niewielki pożar, który udało się szybko ugasić. Siły powietrzne USA potwierdziły wtedy, że pięć osób, które pracowało w magazynie zostało rannych.
Przypomnijmy, że samolot F-16 kosztuje w przeliczeniu co najmniej 140 mln zł. Wg wojskowych szacunków godzina lotu myśliwcem kosztuje ok. 60 tys. zł.