Sondaż przeprowadzony przez brytyjską (ale działającą globalnie) pracownię YouGov pokazuje cały wachlarz skomplikowanych uczuć, jakie mieszkańcy Wielkiej Brytanii żywią do swojego obecnego premiera.
Połowa badanych uważa, że jest on raczej nieuczciwy, podczas gdy odsetek przekonanych, że Boris Johnson jest uczciwy to zaledwie 23 proc. Ponad połowa - 53 proc. - sądzi, że premier jest niegodny zaufania, przeciwne zdanie ma 25 proc. Do tego 55 proc. wybrało odpowiedź, że Johnson jest oderwany (ang. out of touch) w porównaniu z 27 proc. uważających, że jest on raczej w kontakcie z obywatelami. Więcej jest też przekonanych, że Boris Johnson raczej gra niż jest autentyczny (49 wobec 31 proc.).
Ale ten sondaż przynosi także, a może przede wszystkim, pozytywne informacje dla brytyjskiego premiera. Wprawdzie nadal więcej osób uważa, że jest niekompetentny niż kompetentny, ale i tak ten wskaźnik się poprawił - w poprzednim badaniu YouGov, z końca września, jako kompetentnego postrzegało go 36 proc. ankietowanych, teraz jest ich 41 proc.
Do tego odsetek Brytyjczyków, którzy uważają, że Johnson budzi sympatię, wzrósł i jest ich teraz więcej niż wskazujących na odpowiedź przeciwną (46 proc. wobec 41 proc.). Więcej osób uważa, że jest silny (49 proc. wobec 34 proc. przekonanych, że jest słaby). Nadal jest postrzegany raczej jako decyzyjny, choć wskaźnik ten spadł z 61 do 55 proc.
Boris Johnson, mimo, że jego ocena nie jest jednoznaczna, wygrywa i to wyraźnie w porównaniu z liderem głównej partii opozycyjnej - Jeremym Corbynem. Przewodniczący Partii Pracy jest wprawdzie uważany za autentycznego, ale także słabego i niedecyzyjnego.
Notowania Borisa Johnsona zapewne wspierała stanowczość, z jaką wypowiadał się w kwestii dążenia do brexitu. Na to wskazywałby fakt, że jego postrzeganie jego decyzyjności najmocniej wzrosło między lipcem a sierpniem, czyli po pierwszym miesiącu sprawowania stanowiska premiera, jeszcze zanim zderzył się z realiami trudnych negocjacji w Brukseli i jeszcze trudniejszego do rozwiązania pata w brytyjskim parlamencie. To może wskazywać na to, że brexit Brytyjczyków już zmęczył.
>>>Zobacz więcej na ten temat: Brexit zawisł jak Boris Johnson nad Londynem. "Mamy polityczny dzień świstaka"
Ostatecznie Johnsonowi udało się jednak przecież przeforsować przeprowadzenie przedterminowych wyborów parlamentarnych. Mają się odbyć 12 grudnia. Kampania wyborcza już ruszyła, a opisywany sondaż, przeprowadzony u jej progu, wskazuje potencjalnego zwycięzcę.
Podobnie wygląda to w innych sondażach. Według badania Electoral Calculus, przeprowadzonego na ogromnej próbie ponad 15 tys. osób, Partia Konserwatywna Johnsona może liczyć na przewagę aż 11 punktów procentowych nad Partią Pracy Corbyna.
Gdyby udałoby się jej zdobyć wskazane w sondażu 38 proc., zdobyłaby większość w parlamencie. Jeśli tak by się stało, Borisowi Johnsonowi udałoby się zrealizować plan i przepchnąć przez parlament brexitowe ustawy.