Marian Banaś, szef Najwyższej Izby Kontroli, jest jednym z uczestników posiedzenia inauguracyjnego Sejmu IX kadencji, które rozpoczęło się w samo południe. W ostatnich tygodniach szef NIK nie pojawiał się zbyt często publicznie.
"Kryształ obecny na pierwszym posiedzeniu Sejmu" - napisała posłanka Maria Janyska z Koalicji Obywatelskiej.
Marian Banaś jest obecnie kontrolowany przez CBA. Działania kontrole zakończyły się przestawieniem zastrzeżeń, do których obecny szef NIK się odniósł nie zgadzając się z nimi.
Banaś przed objęciem sterów Najwyższej Izby Kontroli pełnił funkcję ministra finansów, a wcześniej był szefem Krajowej Administracji Skarbowej.
Kontrola dotycząca jego oświadczeń majątkowych trwa od wiosny. Początkowo miała zakończyć się przed wyborami, ostatecznie jednak Centralne Biuro Antykorupcyjne analizy zakończyło po 12 października.
Według nieoficjalnych doniesień prześwietlanie majątku prezesa NIK ma być dla niego niekorzystne. "Oficjalne dochody Mariana Banasia nie do końca spinają się z rozmiarami posiadanego majątku, oszczędności i wydatków" - twierdzi "Rzeczpospolita", powołując się na anonimowe źródło bliskie CBA.
Czytaj też: Marian Banaś dostał kilka nagród od premiera. Łącznie ponad 67 tys. zł
Jeśli kontrola CBA wobec Mariana Banasia okaże się dla niego niekorzystna, jest możliwe, że straci obecnie piastowane stanowisko. Musiałby jednak sam podać się do dymisji, bo zgodnie z obowiązującymi przepisami, szefa NIK nie można odwołać. Kuluarowe rozmowy sugerują, że może być on nakłoniony do dymisji w wyniku wewnątrzpartyjnej presji polityków PiS.