Kiedy na początku listopada PiS ogłaszało kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego, na liście obok Krystyny Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza widniało nazwisko Elżbiety Chojny-Duch. Teraz okazuje się jednak, że Chojna-Duch nie trafi do TK.
Dla mnie zasiadanie w Trybunale byłoby zwieńczeniem kariery prawnika i nauczyciela akademickiego. Będę sędzią bezstronnym, niezależnym, strzegąc godności Trybunału
- mówiła Chojna-Duch niedawno w rozmowie z next.gazeta.pl.
Decyzją o tym, że jednak nie będzie kandydatem do TK, Chojna-Duch wydaje się zaskoczona. - Były wcześniej rozmowy, że rozważają taką możliwość [wycofania jej kandydatury - red.] - mówi w rozmowie z Onetem. - Ale odpowiedź mieli mi dać w poniedziałek. Czemu zmienili zdanie na temat mojej kandydatury? Nie mam pojęcia. Nie tłumaczyli tego - mówi Onetowi Chojna-Duch.
O ile Piotrowicz i Pawłowicz - przynajmniej w ostatnich latach - byli znani przede wszystkim z działań w Sejmie, o tyle Chojna-Duch kojarzona jest przede wszystkim z doświadczeniem ekonomicznym. Od 2007 do 2010 roku pełniła funkcję wiceministra finansów, w latach 2010-2016 była członkinią Rady Polityki Pieniężnej. Jest prawniczką, doktorem habilitowanym nauk prawnych, nauczycielem akademickim.
Choć Chojna-Duch była przez trzy lata członkiem rządu Donalda Tuska, to od lat nie jest jej już po drodze z Platformą Obywatelską. Rok temu, zeznając przed sejmową komisją ds. VAT, obciążała ekipę PO. Mówiła m.in. o Renacie Hayder, która - jak określiła była wiceminister - "występowała w podwójnej roli - była doradcą społecznym ministra finansów, a równocześnie partnerem zarządzającym w międzynarodowej firmie doradczej".
Przewodniczący komisji, Marcin Horała, mówił, że wiceminister Chojna-Duch miała zostać odwołana z funkcji po protestach przeciwko niekorzystnych dla budżetu państwa rozwiązaniom proponowanych przez lobbystkę. Hayder zapewniła z kolei, że "nie pisała projektów ustaw", bo "nie była szefem zespołu podatkowego w firmie EY, ani aktywnym doradcą podatkowym".
Chojna-Duch zaraz po nominacji wyznała podczas wywiadu w RMF FM, że spotkała się z negatywnymi reakcjami w związku z kandydowaniem do Trybunału Konstytucyjnego. Także ze strony bliskich, bo jak stwierdziła:
Nie przejmuję się SMS-ami, które wczoraj dostałam od członków mojej rodziny, że się nie spodziewali, że jest wstyd. SMS pod tytułem 'ręki nie podam, do domu nie wpuszczę'
- mówiła Chojna-Duch w RMF FM. Dodawała jednak m.in. że taksówkarze nie chcą od niej pieniędzy za przejazd.