Pomysł Pracowniczych Planów Kapitałowych ma według intencji rządu zachęcić Polaków do odkładania dodatkowych pieniędzy na starość. To ma pozwolić nam uniknąć głodowych emerytur. Pierwszy etap programu został już wprowadzony, pojawiły się też pierwsze szacunki dotyczące jego wyników.
Piszą o nich eksperci Instytutu Emerytalnego - dr. Antoni Kolek i dr Marcin Wojewódka - w pierwszym badaniu na temat partycypacji w PPK. Etap ten dotyczył największych firm, zatrudniających ponad 250 osób, a sam raport powstał w oparciu o rzeczywiste dane przedstawiane przez pracodawców. Wynika z niego, że średni poziom uczestnictwa w PPK wyniósł w tych firmach około 40 proc.
"W przypadku przytłaczającej większości pracodawców poziom partycypacji w PPK oscyluje między 20 proc. a 69 proc., z dominantą w przedziale od 30 proc. do 50 proc. Powyższe oznacza, że w zależności od sposobu liczenia, średni rzeczywisty poziom partycypacji w PPK na podstawie badanej grupy mieści się w przedziale między 39 proc. a 42 proc. Można więc twierdzić, że poziom partycypacji w PPK na początku oszczędzania, w przypadku podmiotów zatrudniających z I transzy, w IV kwartale 2019 roku może nieznacznie przekraczać poziom 40 proc."- piszą eksperci w raporcie.
>>>Czytaj też: Emerytury. Nadciąga demograficzny kryzys. Prezes ZUS ostrzega przed rokiem 2040
To oznacza, że ponad połowa pracowników wypisała się z programu. Przypomnijmy - uczestnictwo w PPK jest dobrowolne, ale domyślnie wszyscy pracownicy do 55. roku życia zostaną (albo już zostali - to w przypadku wspomnianych największych firm) do niego zapisani. Jeśli nie chcemy brać w programie udziału, musimy złożyć u pracodawcy deklarację o rezygnacji, którą co cztery lata trzeba odnawiać (chyba, że zmienimy zdanie ws. PPK).
Czy 40 proc. to mało czy dużo? Szef Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) i współtwórca PPK Paweł Borys niedawno przyznawał, że "średni wynik 40-50 proc. na pierwszym etapie byłby bardzo dobry". Sugerował też, że przekonanie Polaków do PPK może potrwać "po historii OFE". Jego zdaniem po kilku latach mogłoby to być 50-60 proc. Pierwsze oczekiwania prezesa PFR były na poziomie 70 proc.
To właśnie nieufność Polaków do oszczędzania na emerytury - po tym, co stało się z OFE - mają być powodem zaskakującej zapowiedzi w expose Mateusza Morawieckiego. Premier zaproponował, by zasadę, że środki gromadzone w PPK i IKE są prywatne, wpisać do konstytucji. Tak, by odkładający tam pieniądze przestali się obawiać, że ktoś im te prywatne pieniądze zabierze.
- Wydaje mi się, że co najmniej połowa osób ma naruszone zaufanie po zmianach w OFE. Cokolwiek powiemy, to jest niewystarczające. Moim zdaniem, ludzie muszą zobaczyć porozumienie polityczne, wyższy poziom gwarancji - tak Paweł Borys komentował zapowiedzi premiera w rozmowie z Next.gazeta.pl.
W raporcie Instytutu Emerytalnego znalazły się tez ciekawe obserwacje dotyczące tego, od czego zależy poziom partycypacji w Pracowniczych Planach Kapitałowych. Otóż nie ma znaczenia to, jak duża jest firma i jaki jest podmiot zarządzający PPK. Za to większy poziom udziału w programie był tam, gdzie działają związki zawodowe, a mniejszy tam, gdzie wśród zatrudnionych znacząca jest grupa zleceniobiorców.
"Zgodnie z oficjalnymi danymi na dzień 12 listopada 2019 roku liczba podmiotów zatrudniających liczących co najmniej 250 osób oscylowała wokół 4000. Powyższe oznacza, że badana grupa jest reprezentatywna liczbowo dla całości liczby pracodawców zobowiązanych do tworzenia PPK w 2019 roku" - podkreślają eksperci.
Pracownicze Plany Kapitałowe to program oszczędzania długoterminowego. Zbierane środki pochodzą w części ze składek pracowników, pracodawców, a także dopłat do państwa. Program jest wprowadzany stopniowo. Największe firmy zostały nim objęte 1 lipca - to pierwszy etap. W przyszłym roku PPK będą musiały wprowadzić mniejsze podmioty (zatrudniające od 50 do 249 osób od 1 stycznia, a te od 20 do 49 osób od 1 lipca), a w 2021 roku pozostałe oraz jednostki sektora finansów publicznych.
>>>Więcej o PPK w naszym poradniku: Pracownicze Plany Kapitałowe. Zostać w PPK czy się wypisać? Odpowiedz sobie na trzy proste pytania