Działacze AgroUnii ponownie uznali, że najlepszą metodą na poprawę sytuacji rolników i obywateli jest zablokowanie kilkunastu miast. Rolnicy w piątek przeprowadzili więc protesty, które odbyły się na terenie całego kraju. Ich głównym powodem były nowe sygnały o wykryciu wirusa ASF w Polsce.
Nie może być tak, że nasza praca, wasza praca będzie zależała od hobby jakiejś nadzwyczajnej kasty, która w Polsce rządzi całą zwierzyną, która biega po lasach, po łąkach i roznosi ASF
- stwierdził Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii podczas jednego z protestów.
Ich formuła była podobna do tych organizowanych wcześniej - kolumny traktorów i innych pojazdów rolniczych wyjechały na krajowe i lokalne drogi skutecznie uniemożliwiając przejazd innym.
Czego domagają się rolnicy z Agrounii? Mają cztery postulaty. Po pierwsze chcą skutecznego zwalczania ASF - usprawnienia działania służb, jasnych przepisów dotyczących bioasekuracji i "eliminacji dalszego przenoszenia wirusa na dzika".
Czytaj też: Rolnicy z AGROunii zapowiadają strajk w stylu francuskim. "Nasze gospodarstwa bankrutują"
Agrounia chce też reformy "Prawa Łowieckiego i sprawiedliwego likwidowania szkód wyrządzanych przez myśliwych. Ostatni z postulatów dotyczy "opanowania nadmiernego przywozu towarów z zagranicy".
Zdaniem działaczy polska "jest żywnościowym śmietniskiem Europy", toleruje "niekontrolowany ilościowo i jakościowo import towarów z Ukrainy" i zgadza się na "nadmierny wwóz towarów z UE".