Paulina Hennig-Kloska, posłanka Platformy Obywatelskiej, przekazała Rzecznikowi Dyscypliny Finansów Publicznych pismo (publikowane przez Onet) w sprawie możliwego naruszenia przepisów dotyczących dyscypliny w budżecie. Zdaniem opozycji, reguła finansowa została naruszona poprzez pominięcie w budżecie wydatków na wypłatę "trzynastek".
Zobacz także: Ekspert zaproszony do programu "Studio Biznes" nie ma wątpliwości: te święta będą najdroższe od 10 lat. Symbolem drożyzny sałatka jarzynowa
Posłowie przypominają, że 13 listopada rząd przekształcił dotychczasowy Fundusz Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Fundusz Solidarnościowy. Rozszerzył też zakres jego działań - ma on zająć się teraz zarówno wypłatą "trzynastek" jak i np. zasiłków pogrzebowych.
Fundusz Solidarnościowy nie ma jednak zapewnionego finansowania na wszystkie cele. Same tylko "trzynastki" pochłoną bowiem ok. 10 mld zł. Dlatego projekt przedłożony przez PiS zakłada zaciągnięcie pożyczki na ten cel w Funduszu Rezerwy Demograficznej (prowadzi go ZUS). Nie wskazuje jednak źródeł spłaty.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami zaciągnięta w ZUS pożyczka nie tworzy deficytu budżetowego, a przez to - zdaniem opozycji - omija regułę wydatkową. Dlaczego? Bo rząd nie musi znaleźć na wydatki Funduszu pokrycia w przychodach. Można to uznać za kreatywną księgowość.
Czytaj też: PiS znalazł pieniądze na 13. emeryturę. W naszych kieszeniach. Pożyczy je fundusz niepełnosprawnych
Sławomir Piechota, poseł Koalicji Obywatelskiej, w rozmowie z Next Gazeta.pl określił pożyczanie pieniędzy na "trzynastki" z ZUS jako "karkołomną sztuczkę". Stwierdził też, że rząd nie powinien rok temu tworzyć nowego funduszu, tylko dofinansować Państwowy Fundusz Pomocy Osobom Niepełnosprawnym.
A czym jest reguła wydatkowa? To "zestaw przepisów ograniczających wzrost wydatków publicznych albo też wzrost deficytu publicznego. Regulacje te "mają na celu chronić państwo przed negatywnymi skutkami nadmiernego zadłużenia" - w efekcie przed destabilizacją finansów publicznych, która może prowadzić do kryzysu - wyjaśnia Adam Czerniak, ekspert Polityki Insight.
W największym skrócie reguła wydatkowa polega na tym, że jeżeli rząd chce bardzo mocno podnieść wydatki budżetowe, to przynajmniej dla części z nich musi znaleźć pokrycie w dodatkowych wpływach.