Uważacie, że mieszkania w Polsce są drogie? Lepiej usiądźcie. Prawdziwa drożyzna dopiero nas czeka

Zdaniem niektórych analityków, rynek nieruchomości w Polsce rozgrzany jest do czerwoności. Czy możliwe, że mamy do czynienia z kolejną bańką spekulacyjną? Z analiz HRE Think Tanku wynika, że mieszkania w Polsce wciąż mogą drożeć, a sytuacja i tak długo jeszcze nie będzie przypominać tej z 2007 roku. Jakie są tego powody?

Nieruchomości wciąż drożeją. Według wyliczeń NBP, w drugim kwartale tego roku ceny mieszkań były wyższe aż o 11,5 proc. niż rok wcześniej. Tak wysoka dynamika cen jest powodem wątpliwości, czy aby Polsce nie grozi bańka spekulacyjna?

>>> Zobacz także: Eksperci zaproszeni do programu "Studio Biznes" nie mają wątpliwości: za zamrożenie cen prądu w tym roku zapłacimy w przyszłym

Zobacz wideo

Według analiz HRE Think Tanku, do takiego scenariusza jest jeszcze bardzo daleko.

Lokale musiałyby jeszcze zdrożeć o ponad 70 proc., aby pensja przeciętnego Polaka wystarczyła dziś na zakup tak samo skromnej powierzchni jak u szczytu ostatniej hossy

- wyjaśnia cytowany przez Parkiet Michał Cebula, prezes Heritage Real Estate Think Tank

Szacunki NBP za II kw. pokazują, że za średnią miesięczną pensję Polacy mogą dziś kupić 0,82 mkw. przeciętnego mieszkania w dużym mieście. Wynik jest bez porównania lepszy niż ten z III kw. 2007 r. (0,48 mkw.)

- dodaje.

Na temat ewentualności wystąpienia bańki na polskim rynku wypowiedział się też Narodowy Bank Polski. Zdaniem ekspertów NBP, żadne badania rynku mieszkaniowego nie potwierdzają, by bańka miała się wykształcić.

Polacy zarabiają znacznie więcej

Analityk HRE zauważa jednak, że w ciągu 12 lat, które upłynęły od ostatniej hossy na rynku nieruchomości, wynagrodzenia Polaków wzrosły o blisko 80 proc. Oznacza to większą zdolność kredytową, bo rata staje się coraz mniejszą częścią miesięcznego dochodu.

Prawdziwa drożyzna na rynku nieruchomości może zatem dopiero nadejść - ceny najwyraźniej nie osiągnęły jeszcze finansowego szczytu możliwości Polaków. Świadczy o tym również rosnąca liczba kredytów przyznawanych na zakup mieszkania.

Ekspert ostrzega: ryzyko bańki spekulacyjnej istnieje

Są jednak analitycy, którzy dostrzegają ryzyko pojawienia się bańki na rynku nieruchomości w nieco odległej perspektywie. Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl, cytowany przez Parkiet, zauważa, że rynek może "znaleźć się na prostej drodze do wykreowania bańki cenowej w perspektywie kilku-kilkunastu miesięcy". Może to nastąpić, jeśli mieszkania będą nadal drożały.

Warto przypomnieć, że dziś na zakup mieszkania o powierzchni 50 metrów kwadratowych potrzeba aż 101 pensji netto. To o 6 więcej niż trzy lata temu. Najdrożej pod tym względem jest w Warszawie, Trójmieście i Krakowie.

Czytaj też: Coraz więcej Polaków wierzy, że mieszkania "zawsze drożeją". Grozi to bańką spekulacyjną

Ostrzeżenia przed bańką spekulacyjną znajdziemy też w raporcie "Finansowy Barometr ING. Sytuacja mieszkaniowa Polaków 2018". Eksperci banku zauważają, że ceny domów i mieszkań rosną, więc ludzie, zwłaszcza w Polsce, coraz częściej spodziewają się, że będzie też tak w przyszłości. "Może ich to skłaniać do przyspieszania zakupów mieszkaniowych, zarówno na własny użytek, jak i w celach inwestycyjnych. To z kolei sprzyja dalszemu wzrostowi cen nieruchomości. Rodzi to ryzyko powstania bańki spekulacyjnej" - czytamy w dokumencie.

Ekspertów niepokoi też duży udział mieszkań kupowanych za gotówkę. Dr Adam Czerniak, z katedry ekonomii ze Szkoły Głównej Handlowej w rozmowie z Next Gazeta.pl, dostrzega ryzyko narastania bańki cenowej a na rynku mieszkaniowym. "W obecnej sytuacji makroekonomicznej, przy obecnym tempie wzrostu cen mieszkań, to są, patrząc historycznie, idealne warunki, do tego, żeby taka bańka zaczęła się tworzyć" - stwierdza. Jego zdaniem, problem bańki spekulacyjnej może stać się bardziej realny w perspektywie mniej więcej dwóch lat.

Więcej o: