Rząd pracuje nad powołaniem nowego organu, którym ma być Rada Polityki Fiskalnej - twierdzi Business Insider, opierając się na trzech niezależnych źródłach. Nowe ciało miałoby mieć charakter doradczy. Zadaniem nowej Rady byłoby opiniowanie wydatków i poziomu zadłużenia Polski.
>>> Zobacz także: Wyścig na auta dostawcze. Polska będzie przyczółkiem dywizji samochodów dostawczych Toyoty
Nie mniej istotne od celu, w jakim powoływany ma być nowy organ doradczy, są kulisy jego tworzenia. Powstaje on bowiem "w największej tajemnicy"
Rada Polityki Fiskalnej to teraz operacja "tajne przez poufne. Prawie nikt nie chce puścić pary z ust."
- twierdzi jedno ze źródeł BI.
Skąd ta ostrożność rządu? Rada będzie mieć wpływ na sposób wydatkowania pieniędzy z budżetu. Jest jednak problem. Możliwe, że część polityków uzna ją za narzędzie politycznie sterowalne.
Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium w rozmowie z BI rozważa potencjalne ryzyko związane z powołaniem nowej rady.
Teraz, gdy oczekuje się gorszych czasów, rząd związał sobie ręce i nie ma już przestrzeni do dalszej stymulacji gospodarki. Rynki mogą więc nie wziąć powołania Rady Fiskalnej za dobrą monetę, a jako sposób na znalezienie sposobu i pretekstu do zwiększenia deficytu zadłużania
- stwierdził.
Nie wiadomo dzisiaj, w jakim stopniu nowo utworzona rada mogłaby wpływać na działania rządu. Czy byłaby jedynie wygodnym "alibi" dla zwiększania wydatków, czy też rządzący musieliby brać jej zdanie pod uwagę? O tym dowiemy się, kiedy informacje o pracach rządu zostaną potwierdzone.
Na teraz wiadomo jednak, że postrachem każdego rządu jest tzw. reguła wydatkowa. To zasada z ustawy o finansach publicznych, konsekwencja dyrektywy unijnej. Ma zapewniać większą stabilność finansów publicznych. W największym skrócie polega na tym, że jeżeli rząd chce bardzo mocno podnieść wydatki budżetowe, to przynajmniej dla części z nich musi znaleźć pokrycie w dodatkowych wpływach.
Czytaj też: Poseł opozycji: Pod pretekstem pomocy niepełnosprawnym PiS wprowadził nowy podatek. "Księgowa sztuczka"
Reguła wydatkowa musi zostać zachowana, jej złamanie w najgorszym wypadku mogłoby się skończyć nawet obniżką ratingu Polski. To właśnie przez regułę rząd z tak wielkim uporem walczy np. o zniesienie limitu trzydziestokrotności składek na ZUS. Planując wydatki musi mieć też twarde wpływy.