Unijna agencja statystyczna opublikowała dane o wzroście gospodarczym w UE w trzecim kwartale. W porównaniu z drugim kwartałem, sytuacja najlepiej wygląda w Polsce. PKB (wyrównany sezonowo) w naszym kraju wzrósł w tym ujęciu o 1,3 proc. Żadnemu z państw unijnych nie udało się osiągnąć lepszego wyniku. Gospodarka Węgier urosła o 1,1 proc., a Estonii o 1,0 proc.
Po drugiej stronie zestawienia znalazły się ex aequo Włochy, Austria i Niemcy, gdzie wzrost wyniósł 0,1 proc. kwartał do kwartału. W przypadku Niemiec to w zasadzie i tak dobrze, bo jeszcze niedawno słychać było obawy, że ich gospodarka się skurczy. W całej Unii Europejskiej PKB wzrósł o 0,3 proc., a w strefie euro o 0,2 proc.
W ujęciu rok do roku, czyli w porównaniu z trzecim kwartałem 2018, nie jesteśmy już na pierwszym miejscu. Ale i tak znajdujemy się w bardzo ścisłej czołówce, ze wzrostem na poziomie 4,1 proc. (takie samo tempo wzrostu PKB rok do roku zanotowała Estonia). Wyprzedzają nas tylko Węgry, które urosły o 4,8 proc. Wzrost w UE wyniósł 1,2 proc. rok do roku.
>>>Zobacz też: Duńczycy siedzą na ogromnych złożach. Mrozi ich nowy wyścig mocarstw o Arktykę:
Jeśli spojrzeć na dane nieodsezonowane, czyli te, o których zwykle czytamy przy okazji publikacji danych GUS, PKB w trzecim kwartale wzrósł o 3,9 proc. i był to najsłabszy wzrost od końcówki 2016 roku. Jeszcze w drugim kwartale nasza gospodarka urosła o 4,6 proc. Szczególnie rozczarowujące okazały się informacje dotyczące konsumpcji i inwestycji - dwóch z trzech głównych silników PKB (bo eksport zaskoczył na plus). Spowolnienie w Polsce stało się faktem, ale mimo to, jak widać, wciąż na tle Unii Europejskiej wypadamy bardzo dobrze.