>>> Zobacz także: Arktyka na celowniku mocarstw. Program "Oko na świat" wyjaśnia przyczyny tego zainteresowania
Podczas unijnego szczytu przywódców 27 państw dyskutowano o budżecie dla poszczególnych krajów Unii Europejskiej na lata 2021-2027. Finansowe decyzje brukselskich urzędników mogą być niekorzystne dla niektórych regionów Polski. Są one bowiem zbyt bogate, by otrzymywać środki na dotychczasowym poziomie.
Wśród województw zagrożonych utratą finansowania, jak donosi "Rzeczpospolita", znajduje się Wielkopolskie i Dolnośląskie. PKB tych regionów jest znacząco wyższy od innych obszarów Polski - wynosi odpowiednio 77 i 78 proc. średniej unijnej. Tymczasem Mazowieckie (z wyłączeniem Warszawy) osiąga poziom PKB sięgający 60 proc. unijnego. I właśnie okolice Warszawy mają zyskać na nowym unijnym budżecie. Kosztem np. Poznania.
Kolejny unijny budżet i tak nie będzie dla Polski łaskawy. Obecny plan finansowy dał bowiem naszemu krajowi 84 mld euro. Następne siedem lat ma być dla naszego kraju o 20 mld euro biedniejsze.
Wiele wskazuje na to, że możliwe są kolejne cięcia - władze Finlandii, która przewodniczy obecnie UE, proponują obcięcie finansowania dla Polski o kolejny miliard.
Budżetowa propozycja Komisji Europejskiej już na początku listopada spotkała się z krytyczną opinią Grupy Wyszehradzkiej. Premier Węgier Viktor uznał plan na kolejne siedem lat za niesprawiedliwy.
Czytaj też: Brexit przed kluczowym głosowaniem. Boris Johnson jest nerwowy, jego przewaga maleje
Szef polskiego rządu powiedział z kolei, że rocznie z powodu luki Unia Europejska traci 150 miliardów euro. Dodał, że to tyle, ile wynosi unijny budżet. Podkreślił, że zmniejszenie luki VAT-owskiej o przynajmniej 10 procent pozwoliłoby na rezygnację z jakichkolwiek redukcji.