Funt brytyjski jest najdroższy od dwóch lat wobec euro czy złotego i od ponad pół roku wobec dolara amerykańskiego. Ostatnie półtora miesiąca to niemal ciągły wzrost ceny brytyjskiej waluty. Do tego giełdowy indeks średnich firm FTSE250 jest najwyższy od około 1,5 roku. Powód? Wszystko wskazywało na to, że w kwestii brexitu i szerzej - sytuacji politycznej w Wielkiej Brytanii - w końcu będzie można powiedzieć "nareszcie!".
Nareszcie koniec impasu, nareszcie pewność jakiegoś scenariusza robi się realnym scenariuszem. Po blisko 3,5 latach od referendum brexitowego, ponad dwóch latach po poprzednich wyborach parlamentarnych - które zamiast pomóc, tylko zawiązały jeszcze mocniej węzeł gordyjski w Izbie Gmin - po kilku przesunięciach daty brexitu i niezliczonych godzinach dyskusji i głosowań w parlamencie - w końcu coś będzie wiadomo (niemal) na pewno.
To właśnie ta ciągła niepewność i mnogość scenariuszy co do losów ojczyzny dla wielu Brytyjczyków zaczęła w pewnych momencie być większym obciążeniem niż to, czy Wielka Brytania pozostanie w Unii Europejskiej, czy nie. Ta niepewność ciążyła też inwestorom, co odbijało się m.in. na kursie funta brytyjskiego, który szalał jak na rollercoasterze w zależności od tego, do którego rozstrzygnięcia akurat było bliżej.
Od momentu ogłoszenia wyborów na 12 grudnia, Partia Konserwatywna wysforowała się na wyraźne prowadzenie w sondażach. Wszystko wskazywało na to, że ugrupowanie Borisa Johnsona będzie miało bezpieczną przewagę nad Partią Pracy Jeremy'ego Corbyna i pozostałymi partiami i uzyska większość w Izbie Gmin.
Pod względem jasności co do przyszłości brexitu, bezapelacyjne zwycięstwo Johnsona właściwie rozwiązałoby sprawę - Wielka Brytania zgodnie z zapowiedziami premiera wychodzi z Unii Europejskiej 31 stycznia 2020 r. i basta.
W opinii analityków rynkowych, taki scenariusz jeszcze napędziłby wzrosty na giełdzie czy wzrost kursu funta. Przynajmniej krótkoterminowo, bo oczywiście w dłuższej perspektywie koncentrowano by się na ryzykach związanych z brexitem.
Jednak to, co wydawało się bardzo prawdopodobne jeszcze kilka tygodni temu, teraz wisi na włosku. Choć pojawiają się sondaże, które Partii Konserwatywnej dają przewagę nawet ponad 10 p. proc., część wskazuje topniejącą przewagę Torysów. Co zresztą już sprawiło, że np. wobec złotego funt potaniał o kilka groszy, z ok. 5,10 zł do 5,06 zł obecnie.
Choć zwycięstwo Partii Konserwatywnej jest właściwie przesądzone, od jego rozmiarów będzie zależało wszystko. Brak większości w Izbie Gmin dla umowy brexitowej Borisa Johnsona będzie oznaczało kolejny impas. Teoretycznie możliwy jest wręcz scenariusz, w którym rząd mniejszościowy tworzy Partia Pracy z mniejszymi partiami.
Gdyby rzeczywistość rozjechała się ze scenariuszem, na który nastawili się inwestorzy, i wyniki wyborów w Wielkiej Brytanii nie dałyby bezpiecznej przewagi Borisowi Johnsonowi, można spodziewać się bardzo poważnej przeceny funta. Ekonomiści z Capital Economics, cytowani przez CNN, przewidują, że kurs funta do dolara amerykańskiego mógłby spaść nagle nawet do 1,20 dolara (z obecnych 1,31 dolara). Tak tani funt był ostatnio w sierpniu, wcześniej w te tereny "zapuszczał" się na krótko pod koniec 2016 r.
Analitycy Ebury cytowani przez portal comparic.pl prognozują, że w przypadku samodzielnej większości Partii Konserwatywnej funt może podrożeć po ogłoszeniu wyników wyborów nawet do 5,15 zł (obecnie ok. 5,06 zł). Z drugiej strony, gdyby u władzy stanęła Partia Pracy (w koalicji albo sama - choć takim scenariuszom Ebury daje łącznie ok. 15 proc. szans), możliwe jest osłabienie się funta nawet do 4,80-4,90 zł, a może i poniżej 4,80 zł.
KURS GBP/PLN
KURS GBP/USD
Ale ewentualne zwycięstwo Partii Pracy w opinii ekspertów może wstrząsnąć inwestorami nie tylko z powodu większej niepewności co do losów brexitu (prawdopodobnie doszłoby wówczas do kolejnego referendum). Chodzi także o propozycje partii Corbyna, które - choć mogą się Wielkiej Brytanii przysłużyć w długim terminie - początkowo mogłyby być obciążeniem dla gospodarki.
Chodzi np. o wzrost podatków korporacyjnych, więcej uprawnień dla związków zawodowych, przydziały akcji spółek dla pracowników, nacjonalizację m.in. spółek energetycznych czy kolejowych, czy inwestycje w zieloną infrastrukturę.
Wybory potrwają do 23:00 polskiego czasu. Tuż po zamknięciu lokali wyborczych zostanie opublikowany sondaż exit poll, oficjalne wyniki są spodziewane w piątek.
Brytyjczycy wybierają 650 posłów do Izby Gmin w okręgach jednomandatowych. Jednak nie wszyscy deputowani zasiądą w ławach, bo północnoirlandzka partia polityczna Sinn Feinn bojkotuje Izbę Gmin, domagając się zjednoczenia Irlandii i Irlandii Północnej.