Na początku listopada informowaliśmy o tym, że Ministerstwo Zdrowia miało w planach zakaz sprzedaży alkoholu w butelkach o pojemności 100 i 200 ml. Okazuje się jednak, że zamiast ograniczeń rząd prawdopodobnie zdecyduje się wprowadzić dodatkowy podatek od "małpek" - informuje "Rzeczpospolita".
"Małpki" cieszą się ogromną popularnością. 10 procentowy wzrost sprzedaży w skali roku
Jak wskazują dane, dziennie sprzedawanych jest w Polsce 3 mln "małpek". Co ciekawe, alkohol w butelkach o małej pojemności cieszy się największą popularnością od poniedziałku do czwartku w godzinach porannych. Przed południem sprzedawana jest 1/3 dziennej sprzedaży "małpek". Wzrosty dostrzegają przede wszystkim właściciele małych sklepów. Od stycznia do listopada tego roku klienci kupili 1000 litrów wódki w małych butelkach na sklep, co stanowi 12 procentowy wzrost w skali roku.
- Potrafimy sprzedać nawet 500 sztuk małpek dziennie. Kupują je zarówno pracownicy z pobliskich placów budowy, ale też przedstawiciele tzw. białych kołnierzyków. Zauważalne jest zainteresowanie tą kategorią zwłaszcza w godzinach porannych - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z właścicieli sklepu Żabka.
Taką sytuację na rynku alkoholi uznano za przyczynek do wprowadzenia krucjaty antyalkoholowej. Rząd zdecydował się odejść od pierwotnych planów zakazu sprzedaży "małpek". Zamiast tego za alkohol w małych butelkach zapłacimy w 2020 roku więcej.
Dodatkowy podatek na alkohol o małej pojemności
Od 1 stycznia 2020 w życie wejdzie wyższa akcyza na wyroby alkoholowe oraz tytoniowe. W związku z nią o 10 proc. wzrośnie ich cena. Wszystko wskazuje na to, że to nie jedyna podwyżka cen, gdyż w kwietniu przyszłego roku resort zdrowia zamierza wprowadzić dodatkowy podatek od sprzedaży małych pojemności alkoholu.
Zgodnie z założeniami, sklepy zapłacą 1 zł od każdej butelki, co ma dać Ministerstwu Zdrowia 500 mln zł zysku rocznie. Przychody mają trafić do gmin oraz NFZ. Ceny smakowych "małpek" mogą ponadto wzrosnąć z powodu wprowadzenia podatku dla napojów słodkich. Eksperci przewidują, że nowe przepisy mocno wpłyną na małe sklepy, a także umocnią pozycję producentów piwa, których te zmiany nie dotkną.