Prezes PLL LOT Rafał Milczarski w rozmowie z Polską Agencją Radiową powiedział, że cały czas trwają prace, by wynik finansowy spółki był jak najlepszy. Jednocześnie będzie on gorszy od zakładanego.
Rafał Milczarski podkreślił, że wiele zależy od tego, czy LOT otrzyma rekompensatę od firmy Boeing za przymusowe uziemienie maszyn typu 737 - MAX 8. Zaznaczył też, że jest zbyt wcześnie, by mówić, czy spółka zakończy rok z zyskiem.
Prezes przyznał, że 2019 rok był niełatwy dla przewoźnika ze względu na problemy z flotą. Milczarski przypomniał, że Boeingi 737 - MAX 8 nie latają od marca. W tej chwili LOT powinien mieć we flocie 14 samolotów tego typu. Z powodu ich uziemienia przewoźnik musi leasingować maszyny o podobnym zasięgu.
Problemy są także z silnikami Trent - 1000, które napędzają niektóre samoloty typu Boeing 787 - Dreamliner. Z powodu wadliwego materiału wykorzystanego do produkcji łopatek turbiny, konieczne było systematyczne uziemianie maszyn, by serwisować, bądź wymieniać silniki. To także spowodowało konieczność wypożyczania maszyn od innych przewoźników.
W przyszłym roku przewoźnik uruchomi kilka nowych połączeń dalekodystansowych.
W czerwcu LOT rozpocznie rejsy z Warszawy do Waszyngtonu, a w sierpniu do San Francisco. Planowane są też inne połączenia. PLL LOT uruchomi regularne połączenie z Krakowa na lotnisko JFK w Nowym Jorku, a częstotliwość rejsów z Krakowa do Chicago będzie zwiększona.
Także w przyszłym roku LOT odbierze dwa nowe samoloty Boeing 787 - Dreamliner. Na razie nie wiadomo, kiedy wrócą do służby Boeingi 737 - MAX - 8. Według niektórych doniesień medialnych, może to nastąpić w lutym przyszłego roku, a według innych, nawet w czerwcu.
To, co dzieje się teraz w Boeingu, określane jest jako największy kryzys w historii firmy. Zaczął się on od dwóch katastrof 737 Max, w których zginęło łącznie 346 osób. Boeing musiał zupełnie wstrzymać produkcję modelu 737 MAX - swojego bestsellera. Straty są ogromne, a to zapewne nie koniec, bo linie lotnicze na całym świecie będą domagać się odszkodowań. Jak doniósł we wtorek Reuters, producent porozumiał się już z Turkish Airlines w tej sprawie, turecka gazeta Hurriyet podała nieoficjalną wartość rekompensaty, która ma wynieść 225 mln dolarów.