>>> Zobacz także: Czterodniowy tydzień pracy również w Polsce? "Będziemy zmierzać w tym kierunku"
W ciągu kilku ostatnich dni świat obiegła wiadomość: Finlandia wprowadza czterodniowy tydzień pracy. Przełomowe doniesienia poparte były cytatem z premier Sanny Marin. "Wierzę, że ludzie zasługują na to, by mieć więcej czasu dla rodziny, bliskich, swoje hobby, inne aspekty życia: np. kulturę." - stwierdziła 34-letnia polityczka. I mówiła to w kontekście skrócenia tygodnia pracy do czterech dni, a dnia pracy do sześciu godzin.
Dziś media w Finlandii nie kryją zaskoczenia faktem o przełomowej informacji, która obiegła świat. Okazuje się ona bowiem.... nieprawdziwa. Marin co prawda mówiła o tym, że wprowadzenie skróconego tygodnia pracy jest dobre, jednak wypowiedź pochodzi z lipca tego roku. Kiedy jeszcze nie pełniła obecnej funkcji.
W słowach polityczki, wypowiedzianych podczas publicznej debaty, trudno też doszukać się jakichkolwiek twardych deklaracji. Marin nie wspomniała też nigdy, że nowe rozwiązanie stanie się elementem systemu prawnego Finlandii już po objęciu funkcji premiera.
W programie rządu nie ma słowa na temat czterodniowego tygodnia pracy
- stwierdza portal News Now Finland.
To samo źródło podaje też, słowa premier Finlandii zostały podchwycone przez jeden z austriackich serwisów informacyjnych, który w połowie grudnia przypomniał wypowiedź sprzed miesięcy. Następnie portal z Belgii z luźnej uwagi Marin uczynił już pewnik.
Autor tekstu, nie przypomina, że wypowiedź premier jest archiwalna, stwierdza, że to jej nowa inicjatywa, już po objęciu fotela szefowej rządu. Kolejne media w żaden sposób informacji nie weryfikowały, w ten sposób dotarła ona nawet do polskich serwisów internetowych.
Dlaczego media z taką ochotą podchwyciły temat? Bo czterodniowy tydzień pracy jest w różnych zakątkach Europy i świata testowany.
Sześciogodzinny dzień pracy wprowadziła Szwecja. Wyniki? Wzrost wydajności, krótsze przerwy, większa dyspozycyjność pracowników.
Rozwiązanie sprawdził też Microsoft. Po wprowadzeniu w Japonii czterodniowego tygodnia produktywność pracowników wzrosła o 40 procent. Podobne wyniki osiągają firmy z Wielkiej Brytanii, Danii czy Nowej Zelandii.
O tym, że skrócenie tygodnia pracy w końcu nastąpi - przynajmniej w niektórych branżach - przekonywali goście programu "Studio Biznes". Prof. Andrzej Blikle, przedsiębiorca i Andrzej Kubisiak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego przekonywali, że "w pewnych firmach takie rozwiązanie rzeczywiście będzie się sprawdzało".