Syndyk masy upadłościowej Amber Gold, mecenas Józef Dębiński, już w połowie zeszłego roku rozpoczął wypłaty części zaległości. W pierwszej kolejności należało spłacić Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych i byłych pracowników, na co przeznaczono 928 tys. zł. Następnie na swoją część czekał Urząd Skarbowy, który otrzymał 128 tys. złotych. Klienci parabanku muszą najdłużej czekać na zwrot zainwestowanych środków, ale mogą dostać je już w połowie bieżącego roku.
Dla Dziennika Bałtyckiego obecny stan postępowania zrelacjonował syndyk Józef Dębiński:
Informację o wycenionym na 849 tysięcy złotych ostatnim pakiecie wierzytelności rozesłałem do ponad 90 firm z branży windykacyjnej. Teraz oczekuję na ich oferty
W najbardziej optymistycznym scenariuszu, syndyk chciałby znaleźć kupca w ciągu 2 tygodni. Następnie powstanie plan podziału pieniędzy, który zatwierdzić będzie musiał sędzia komisarz. Jeśli to zrobi, wypłaty środków możliwe są w ciągu kilku miesięcy, nawet w połowie bieżącego roku. Do ofiar nie trafi jednak więcej niż 10 proc. zainwestowanej kwoty. Z 658 mln złotych zadłużenia udało się odzyskać tylko 66 mln złotych, na które czeka 19 tys. wierzycieli.
Marcin P. i Katarzyna P. zostali ogłoszeni winnymi jeszcze w maju ubiegłego roku. Odczytywanie wyroku trwał jednak kilka miesięcy i dopiero w październiku dowiedzieliśmy się jakie kary nałożono na właścicieli Amber Gold. Marcin P. został skazany na 15 lat więzieni, a Katarzyna P. na 12 lat, ku niezadowoleniu prokuratora, który domagał się 25 lat pozbawienia wolności.