Podwyżki cen biletów są spowodowane m.in. decyzjami rządu, które wpłynęły na drastyczne wzrosty kosztów np. wywozu śmieci. Samorządy próbują zasypać powstałą dziurę na różne sposoby, a jednym z najbardziej efektywnych jest wprowadzenie wyższych cen za przejazdy komunikacją miejską. Na końcu systemu naczyń połączonych znaleźli się mieszkańcy miast oraz gmin, którzy za transport w skali miesiąca muszą płacić w 2020 roku kilkadziesiąt procent więcej - wylicza money.pl.
Decyzja o wzroście cen należała do samorządów, stąd też mieszkańcy jedynie części miast w Polsce muszą w nowym roku wydawać na transport więcej. Na niepopularny ruch nie zdecydowały się chociażby Warszawa oraz Wrocław, które wzrost kosztów zdecydowały się wziąć na siebie. Z największymi podwyżkami muszą zmierzyć się mieszkańcy Białegostoku, gdzie bilet zwykły jest droższy o 40 proc. Zauważalnie w górę ceny poszły również w Krakowie (bilet normalny droższy o 22 proc.), gdzie podwyżkę przeprowadzono w maju 2019 roku, a także w Poznaniu. W stolicy Wielkopolski za transport trzeba zapłacić o 1/3 więcej w przypadku biletu normalnego. Podwyżki wpłynęły również na wzrost cen biletów okresowych. Mowa tu o podwyżkach rzędu nawet 20 proc.
Warto dodać, że wyższe ceny wprowadziła cześć kolei regionalnych. Koleje Mazowieckie zdecydowały się na podwyżkę rzędu 10 proc. (po raz ostatni podwyżka w 2015 roku), natomiast Koleje Dolnośląskie średnio o ok. 30 proc.
>>> Dowiedz się więcej: PKP Intercity nie wprowadzi podwyżek cen biletów. Dzięki pasażerom