W czwartek 30 stycznia WHO ogłosiła epidemię koronawirusa międzynarodowym stanem zagrożenia zdrowia publicznego. Rozprzestrzeniająca się choroba wywołała reakcję m.in. linii lotniczych, które w większości zdecydowały odwołać loty z i do Chin, mimo że Światowa Organizacja Zdrowia twierdzi, że takie działania nie są konieczne. Na takich ruch zdecydowały się chociażby Lufthansa czy Air France.
Na podobny ruch zdecydował się również krajowy przewoźnik, który decyzję ogłosił 31 stycznia 2020 roku. W tym dniu odbędzie się ostatni lot do Pekin. Samolot zabierze z Chin pracowników linii lotniczych oraz pasażerów z Polski i UE, którzy chcą wrócić do kraju. Loty są odwołane do 9 lutego br. Decyzja to jest naturalna w obliczu wcześniejszych działań przewoźnika. W odpowiedzi na zapytanie Next.Gazeta.pl, rzecznik prasowy PLL LOT Michał Czerniecki stwierdził, że podróżni LOT-u mogą zmienić termin rejsu do Chin bądź domagać się zwrotu kosztów biletów w terminach do 22.01 do 29.02.
Główny Inspektor Sanitarny apeluje do osób podróżujących o zachowanie środków ostrożności. W przypadku pojawienia się symptomów takich jak:
podróżny powinien skontaktować się z lekarzem, który poinstruuje go o dalszych działaniach. Ponadto, uspokajamy osoby zamawiające produkty z Kraju Środka. Według aktualnej wiedzy nie ma ryzyka zakażenia się wirusem poprzez towary zamawiane z Chin.