Zobacz także: Brexit zachęci Polaków do opuszczenia UE? Ryszard Czarnecki wymienia, dlaczego Polacy mogą mieć pretensje do Unii
Dominic Raab, brytyjski minister odpowiedzialny za sprawy zagraniczne, dał jednoznaczny wyraz tego, jak Wielka Brytania wyobraża sobie brexit w praktyce. Podczas telewizyjnego wywiadu stanowczo sprzeciwił się warunkom dotyczącym nowej umowy handlowej, jakie postawił unijny negocjator Michel Barnier.
- Nie będziemy się dostosowywać do unijnych regulacji. To rozwiązanie nie leży na stole negocjacyjnym, nie jest nawet w pokoju negocjacyjnym - stwierdził cytowany przez BBC. Wyjaśnił jednocześnie, że Wielka Brytania wyobraża sobie zawarcie umowy w stylu kanadyjskim, w której nie ma mowy o "dostosowywaniu prawa do wymogów UE".
- Oczekujemy, że będziemy traktowani jak Kanada, Korea Południowa, Japonia. Umowy na całym świecie zawiera się bez narzucania takich warunków - dodał.
Raab wyjaśnił też, że pod wieloma względami regulacje brytyjskie wyprzedają unijne. Wśród nich wymienił te dotyczące zasiłków macierzyńskich, płacy minimalnej i produktów z plastiku. - Mogę zapewnić, że nie będziemy wymagać od Unii, by dostosowała się do naszego prawa - stwierdził brytyjski minister.
Sugestie Raaba potwierdzają nieoficjalne ustalenia agencji Reutera. Wedle nich Londyn liczy na zawarcie z Unią umowy o handlu wolnej od wszelkich taryf i kontyngentów. Inną rozważaną opcją jest umowa podobna do zawartej z Australią, która ma luźniejszy charakter.
Po tym, jak Wielka Brytania opuściła Unię Europejską rozpoczął się okres przejściowy, który potrwa do końca 2020 roku. Zasady dotyczące np. handlu czy przekraczania granic wciąż się zatem nie zmieniły. W ciągu 11 miesięcy Londyn i Bruksela powinny wynegocjować nową umowę, która powinna zacząć obowiązywać od stycznia przyszłego roku.
Czytaj też: Brexit odczujemy na własnej skórze. 20 tys. osób w Polsce może stracić pracę