Przedstawiciel polskich linii lotniczych wyjaśnił, że decyzja przewoźnika ma wiązek z komunikatami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) oraz z bieżącą sytuacją w Chinach, gdzie wykryto niebezpieczny patogen. Rzecznik LOT dodał też, że spółka jest w stałym kontakcie ze sztabem kryzysowym, który działa przy Kancelarii Premiera oraz ze służbami sanitarno-epidemiologicznymi.
Loty z Pekinu do Warszawy zawieszono 31 stycznia. Wtedy spółka informowała o wstrzymaniu rejsów do 9 lutego. W Chinach liczba ofiar śmiertelnych wskutek zakażenia koronawirusem wzrosła do 425, zarażonych jest ponad 20 tys. osób. Według prognoz chińskich epidemiologów liczby te będą rosły, gdyż wciąż nie mamy do czynienia ze szczytem zachorowań.
W Polsce na razie nie potwierdzono przypadku zakażenia koronawirusem. Pod stałą obserwacją sanitarną jest około pięciuset osób, które w ostatnim czasie były w Chinach.
W związku z ogłoszonym przez Międzynarodową Organizację Zdrowia (WHO) komunikatem dotyczącym rozprzestrzeniania się koronawirusa 2019-nCoV i po konsultacji z Ministerstwem Zdrowia i sztabem działającym przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zarząd polskich linii lotniczych LOT podjął decyzję o tymczasowym zawieszeniu rejsów do Pekinu do 9 lutego br. Decyzja ta jest podyktowana szczególną troską o zapewnienie pełnego bezpieczeństwa pasażerom i członkom załogi LOT-u - poinformował rzecznik PLL LOT 31 stycznia.
Przypomnijmy, że chodzi m.in. o nowe bezpośrednie połączenie z Pekinem na nowoczesne lotnisko Pekin-Daxing.
Podobne decyzje podjęły wcześniej inne linie lotnicze, m.in. Lufthansa, Air France, czy United Airlines. Środki ostrożności wprowadziły porty lotnicze w Singapurze i Hongkongu.