>>> Zobacz także: Przejmowanie długu przez spadkobiercę. Co można zrobić? "Można odrzucić spadek"
Z nowym rokiem zmianie uległy przepisy dotyczące wystawiania niektórych paragonów. Ministerstwo Finansów zdecydowało, że jeśli nabywca zrobi zakupy za mniej niż 450 zł, może poprosić o wpisanie na dokument numeru NIP. Taki paragon staje się wówczas fakturą uproszczoną. Przedsiębiorca może ją zewidencjonować - odliczyć koszty, podatek VAT.
Zdarzały się jednak przypadki, w których przedsiębiorcy do sklepu wracali i prosili, by paragon wymienić im na tradycyjną fakturę. Kasjerzy zaczęli sobie zadawać pytanie: czy taka operacja jest możliwa.
Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna", Ministerstwo Finansów najpierw stwierdziło, że "nie ma konieczności" wymiany takiej paragonowej faktury na tradycyjną. Na kolejne pytanie redakcji resort odpowiedział natomiast, iż "brak jest uzasadnienia na dodatkowe potwierdzenie zakupu zwykłą fakturą".
Wystawienie faktury i jej wydanie może się jednak wiązać z koniecznością zapłaty podwójnego podatku VAT. Zdaniem "DGP" sprzedawcy obawiają się, że fiskus sięgnie po przepisy, który jasno wskazują, że kto wystawia fakturę z wykazaną kwotą podatku, jest zobowiązany VAT odprowadzić. Bez względu na to, czy wcześniej wystawiał już paragon.
Janina Fornalik, ekspertka, o opinię której poprosił "Dziennik", zwraca uwagę na kolejną niejasność w przepisach o paragonach z numerem NIP. Sprzedawcy mają obowiązek rozliczyć taką sprzedaż jako fakturę, nie sprzedaż fiskalną. Tymczasem na dokumencie brakuje wszystkich danych kontrahenta. A to może rodzić problemy przy generowaniu pliku JPK - zawiera on elektroniczny opis wszystkich transakcji i jest wysyłany do urzędu skarbowego co miesiąc.
Czytaj też: Urzędnicy MF za pieniądze wyłudzone z VAT kupowali mieszkania i auta? Wypłaty po kilkadziesiąt tys. zł
Nie wiadomo też, jak "paragono-faktury" korygować, kiedy ktoś np. zwróci towar. - Dopóki minister nie zdecyduje się na taką formę, która zapewni podatnikom ochronę prawną, dopóty jedyną pewność daje podatnikom wystąpienie przez każdego z nich z osobna z wnioskiem o interpretację indywidualną - zauważa w rozmowie z "DGP" ekspertka.