Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej 31 stycznia - w każdym razie formalnie, bo w praktyce do końca tego roku trwa okres przejściowy.
>>>Co to oznacza dla Polaków? Czy by polecieć do Londynu trzeba mieć paszport? Zobacz krótkie wyjaśnienie:
Czwarty kwartał 2019 roku był więc ostatnim pełnym kwartałem obecności Brytyjczyków w UE. Dla ich gospodarki był to czas stagnacji i brexit miał tutaj swój wpływ.
W ostatnich trzech miesiącach minionego roku PKB Wielkiej Brytanii nie zmienił się wobec trzeciego kwartału - wzrost wyniósł zero. Kwartał wcześniej Brytyjczycy mieli 0,5 proc. wzrostu (po rewizji).
Brytyjski urząd statystyczny podaje też dane, które mogą nieść cień optymizmu - w samym listopadzie gospodarka skurczyła się o 0,3 proc., ale już w grudniu tak samo wzrosła.
Wpływ na kwartalny odczyt miała mieć między innymi niepewność polityczna i niepokój związany z brexitem. To w grudniu na Wyspach odbyły się przedterminowe wybory parlamentarne, które - dzięki wygranej partii Borisa Johnsona - umożliwiły przełamanie impasu w brytyjskim parlamencie i wyrażenie przez niego zgody na umowę w sprawie opuszczenia Wspólnoty.
Spowolnienie widać szczególnie w branży przemysłowej, zresztą trwa ono od miesięcy. Sektor produkcyjny skurczył się o 1,1 proc. Spadały też inwestycje firm - wolą one przeczekać czas niepewności. Gospodarkę napędzają konsumenci, wzrost wydatków gospodarstw domowych wspomaga PKB od czasu referendum z 2016 roku, ale tym razem był on najwolniejszy od czterech lat - wyniósł 0,1 proc. W takim samym, niewielkim tempie rósł sektor usługowy, który odpowiada za trzy czwarte brytyjskiego PKB.
W porównaniu z czwartym kwartałem 2018 roku, czyli w ujęciu rok do roku, wzrost wyniósł 1,1 proc. i jest to najsłabszy odczyt od pierwszego kwartału 2018. W całym 2019 roku gospodarka Wielkiej Brytanii wzrosła o 1,4 proc.
Oczywiście brexit nie jest jedynym czynnikiem, który wpływa na kondycję brytyjskiej gospodarki. Spowolnienie widać w strefie euro, zresztą jako całość w czwartym kwartale wzrosła ona o zaledwie 0,1 proc., przy czym na przykład PKB Francji się skurczył. Do tego dochodzą napięcia handlowe, nie tylko na linii USA-Chiny oraz USA-Europa.
Jednak dla wielu działających na Wyspach firm kluczowe jest to, jak zakończą się rozmowy na linii Londyn-Bruksela w kwestii przyszłego porozumienia handlowego. Na uzgodnienie tej umowy strony mają czas do końca tego roku. Premier Boris Johnson zapewnia, że okresu przejściowego nie zamierza przedłużać, a pojawiają się obawy, że z powodu wagi i trudności negocjacji, 11 miesięcy może nie wystarczyć.