Według danych upublicznionych przez UTK, punktualność pociągów w ubiegłym roku przekroczyła 90 proc. (wskaźnik wyniósł dokładnie 92,46 proc.). Lepszy od poprzednich lat wynik kolej mogła uzyskać dzięki temu, że urzędnicy zmienili kryterium punktualności - wcześniej wynosiła ona 4 min. 59 sek., a każdy pociąg wjeżdżający na stację po tym czasie uznawany był za spóźniony. W tegorocznym zestawieniu granicę punktualności przesunięto o kolejną minutę - do 5 min. 59 sek. Siłą rzeczy, tak złagodzone kryterium musiało przełożyć się na lepsze statystki. Zmniejszyła się także liczba odwołanych pociągów. Jak podał UTK, w całym 2019 r. odwołano 14 045 pociągów, przy czym w ostatnim kwartale było to 3 594 pociągów.
Wśród opóźnionych pociągów pasażerskich w IV kwartale 65,1 proc. (66,1 tys. pociągów) stanowiły te, których opóźnienie nie przekroczyło 5 minut i 59 sekund. Ponad 33 proc. (33,9 tys. pociągów) to pociągi, które do stacji końcowej dojechały z opóźnieniem wyższym niż 5 minut i 59 sekund, lecz nie większym niż 59 minut i 59 sekund
- podali urzędnicy, dodając:
Średni czas opóźnień powyżej 5 minut i 59 sekund wyniósł w czwartym kwartale 22 minuty i 30 sekund. W III kwartale średnia ta była o ponad minutę niższa i kształtowała się na poziomie 21 min 26 s. Liczba pociągów pasażerskich odwołanych w październiku, listopadzie oraz grudniu 2019 r. wyniosła kolejno 1 099, 1 169 oraz 1 326
Jak zauważyli urzędnicy, najniższy wskaźnik punktualności odnotowano w październiku (89,46 proc.). Wpływ na to, zdaniem UTK, miał pożar stacji przekaźnikowej w Leszczynach, odpowiedzialna za kontrolę urządzeń sterowania ruchem kolejowym. - W październiku stacja Leszczyny wymieniona została 1461 razy jako przyczyna opóźnienia pociągów (16 października 2019 r. dotyczyło to 123 przejazdów, wcześniej stacja była wskazywana także jako miejsce opóźnień związanych z przebudową urządzeń sterowania ruchem kolejowym) - podali urzędnicy.
Koniec roku stanowił poważne wyzwanie organizacyjne dla przewoźników w województwie śląskim. Zdarzenie na stacji Leszczyny ilustruje specyfikę transportu kolejowego, gdzie jedna miejscowa sytuacja może przynieść realne konsekwencje dla ruchu kolejowego w całym kraju. Świadczy o tym chociażby znaczny spadek punktualności w październiku
- podsumował Ignacy Góra, prezes UTK.
W omówieniu udostępnionych danych UTK zwraca także uwagę na kwestię wypadków, które mają miejsce z udziałem transportu kolejowego i mogą wpływać na opóźnienia pociągów. W IV kwartale 2019 r. dla opóźnień od 120 min. (367 pociągów pasażerskich) 86 razy jako przyczynę opóźnienia wskazano wypadek ze skutkiem śmiertelnym lub kolizję z pojazdem drogowym na przejazdach. W 153 przypadkach było to potrącenie osoby postronnej lub dzikiej zwierzyny, a 185 razy - defekt taboru kolejowego. Pod względem liczby wypadków z udziałem dzikich zwierząt UTK szczególną uwagę zwraca na Wielkopolskę.
Wśród przewoźników kolejowych największe spóźnienia odnotowano w PKP Intercity. Pomimo zmienionych kryteriów punktualności, które pozwoliły uzyskać przewoźnikowi wynik 80,72 proc., w 2019 r. spóźniał się co piąty pociąg PKP Intercity. WKD uzyskała wynik punktualności na poziomie 99,52 proc., a SKM Trójmiasto 98,36 proc., co stanowi najlepsze wyniki w zestawieniu. Pociągi Arriva były punktualne na poziomie 96,18 proc., SKPL - 90,90 proc., a Kolei Śląskich - 90,07 proc.
Zapytaliśmy UTK o kwestię zmiany kryterium punktualności oraz brak wpływu trudnych warunków pogodowych na opóźnienia w transporcie kolejowym w 2019 r. w Polsce, ale jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi.