Termin Tłustego Czwartku zależny jest od daty Wielkanocy, gdyż święto zawsze wypada w ostatni czwartek przed Wielkim Postem. W zależności od kalendarza liturgicznego Tłusty Czwartek może wypaść pomiędzy 29 stycznia a 4 marca. Jako że w ubiegłym roku święta wielkanocne wypadły wyjątkowo późno, to na Tłusty Czwartek czekaliśmy aż do 28 lutego. W 2020 roku święto pączków i faworków wypada dużo wcześniej, bo już 20 lutego, czyli za siedem dni.
>>> Nowy podatek od cukru podniesie ceny w sklepach? Polacy mają się odchudzić, ale budżet się utuczy
Tłusty Czwartek - kiedyś tradycyjny koniec karnawału, teraz potężny rynek
Geneza święta sięga starożytnego Rzymu, gdyż był to dzień, w którym żegnano się z zimą i świętowano nadejście wiosny. Jedzono wtedy potrawy tłuste, stad też pojawiło się określenie "tłustego dnia". W późniejszych czasach święto zostało przejęte przez religię chrześcijańską. W tym dniu zaczęto żegnać okres karnawału. W Polsce słodkie pączki wyparły potrawy mięsne około XVI wieku. Tamtejsze wyroby cukiernicze w niczym nie przypomniały obecnych, podobnie jak na przestrzeni wieków diametralnie zmienił się charakter święta.
Jak podawał portalspozywczy.pl w 2018 roku, Polacy w Tłusty Czwartek potrafią skonsumować nawet 100 mln pączków. - Co roku nasze pączki, faworki i donuty cieszą podniebienia milionów klientów. W Tłusty Czwartek w 2018 roku sprzedaliśmy blisko 12 mln pączków - informował natomiast rok temu Adam Lalewicz, specjalista ds. rozwoju jakości i kontroli marki własnej w Biedronce. W tym dniu odbywa się zresztą zażarta walka o klientów. Największe markety przygotowują pakiety promocyjne, Biedronka zdecydowała się przygotować 16 rodzajów pączków.
Dane wskazują na to, że z roku na roku Polacy prawdopodobnie biją rekord w spożyciu pączków w tym dniu. Jak podaje GUS, z roku na rok coraz więcej wydajemy miesięcznie na wyroby cukiernicze. W 2018 roku wydawaliśmy 6 zł miesięcznie, co stanowi wzrost o prawie 2 zł na przestrzeni dekady. Pomysłem rządu na rozwiązanie tego problemu jest wprowadzenie podatku cukrowego. Może to spowodować, że ceny niektórych produktów wzrosną dwukrotnie. Rząd na nowej daninie może zyskać nawet 3 miliardy złotych w skali roku.
