Jak podał Reuters, rafineria Zhenghe zarządzana przez państwowy ChemChina została wyłączona 12 lutego. Dziennie przetwarzała 100 tys. baryłek ropy. Powodem jest wciąż szalejący koronawirus 2019-nCoV. Z tego samego względu zmniejszono ponadto produkcję w dwóch innych rafineriach w prowincji Szantung. Changyi i Huaxing pracują obecnie na poziomie 60 proc. mocy produkcyjnej. Obydwa zakłady są w stanie przerabiać łącznie 300 tys. baryłek ropy na dobę. To kolejny, po logistyce i turystyce, aspekt gospodarczy, na który coraz większy wpływ ma szalejąca epidemia koronawirusa z Wuhan.
Epidemia 2019-nCoV sprawiła, że zmalał popyt na paliwa, w tym ropę. Wpływ na to ma zawieszenie rejsów do Chin przez część linii lotniczych. To jednocześnie przekłada się na ceny ropy, które wyraźnie spadają.
Spadki na rynku ropy naftowej są efektem nieoczekiwanego wzrostu zapasów ropy w USA i informacji o zawieszeniu przez kolejne linie lotów do Chin, co oznacza, że obawy o spadek popytu na paliwa lotnicze materializują się
- wyjaśniają eksperci BM Reflex.
Cena ropy notowanej na londyńskiej giełdzie spadła niemal do poziomu z końcówki 2018 r. W pierwszym tygodniu lutego kosztowała 54,8 dol. za baryłkę - na początku stycznia było to nawet 70 dol. Podobny mechanizm było widać w przypadku amerykańskiej ropy, która w tym samym okresie potania o 3,2 proc. zaliczając spadek poniżej 50 dolarów za baryłkę. Tak niskie ceny obowiązywały podczas kryzysu finansowego 10 lat wcześniej.