- Od 1 marca tego roku miesięczne wynagrodzenia w sklepach oraz centrach dystrybucji wzrosną średnio około 6 proc. brutto w przeliczeniu na pełny etat. Podwyżka ta dotyczy około 94 proc. pracowników na aktualnych w strukturze stanowiskach, których obecne wynagrodzenie znajduje się w widełkach płacowych, z wyłączeniem kierowników sklepów i menadżerów DC - podali działacze "Solidarności" w Tesco w mediach społecznościowych.
Pracownicy w komentarzach do informacji zamieszczonej przez związkowców, nie wydają się zadowoleni. Większość z nich wylicza, że podwyżka w przełożeniu na konkretne zarobki będzie oznaczać średnio 150 zł brutto.
150 zł brutto to upodlenie pracownika a nie podwyżka przy obecnych podwyżkach cen produktów i usług
- pisze jedna z komentujących.
Lepiej być szarakiem niż kierownikiem
- dodaje inna z kobiet.
>>> Aplikacje na smartfony, które przydadzą się prawdziwym łowcom okazji. Zobacz materiał wideo:
W ostatnich sześciu latach Tesco zamknęło w Polsce aż 123 sklepy, ograniczając liczbę placówek o 27 proc. Tak radykalne zmiany skutkują tym, że pracę tracą tysiące ludzi. Dlatego też w cały proces mocno angażują się związki zawodowe. Z tego względu pod koniec stycznia związki zawodowe wystosowały apel do brytyjskiej sieci, w którym wezwała detalistę "do zaprzestania działań, które w opinii organizacji są sprzeczne z obowiązującym prawem oraz zasadami współżycia społecznego".
Bolesny proces restrukturyzacji jest efektem sporych problemów spółki oraz stratami finansowymi, które Tesco przynosi na polskim rynku. Sprzedaż Tesco w Europie Środkowej w III kwartale 2019 r. spadła o 11 proc. To właśnie polski oddział wskazuje się jako winowajcę takiej sytuacji.