Pracownicy zatrudnieni na podstawie umowy o pracy mają zagwarantowany płatny urlop. W zależności od stażu pracy może wynosić od 20 do 26 dni. Pracujący więcej niż 10 lat mogą liczyć na więcej dni wolnych. Pracownik w teorii powinien wykorzystać urlop w roku, w którym nabył do tego prawo, ale zaległy urlop nie przepada wraz z końcem miesiąca.
>>> Zobacz więcej: Co zrobić, gdy biuro podróży upada
Zgodnie z obowiązującymi przepisami dni wolne należy wziąć najpóźniej do 30 września następnego roku. Warto pamiętać, że jedynie pierwszy dzień urlopu przypada na tę datę. W kodeksie pracy znajduje się jednak zapis, że roszczenia do urlopu ulegają przedawnieniu po trzech latach. To wtedy ostatecznie stracimy prawo do odebrania zaległego wolnego.
Ponadto, pracodawca musi zadbać o to, by pracownik skorzystał z urlopu. Jeśli tego nie zrobi, może otrzymać karę do 1 tys. do 30 tys. zł. Szef ma możliwość wysłania na dni wolne, ale tylko w momencie, gdy może udowodnić, że wcześniej kierował prośby o zaplanowanie urlopu, a ten zignorował je.
Termin 30 września 2020 roku należy uznać za wiążący w kwestii odbierania zaległego urlopu za 2019 rok. Warto o niej pamiętać, gdyż nie ma możliwości, aby zrzec się odpoczynku w zamian za ekwiwalent finansowy. Z takiej opcji skorzystać mogą osoby, które rozwiązały umowę. W takiej sytuacji datę urlopu może wyznaczyć pracodawca, a jeśli nie mieści się ona w okresie wypowiedzenia, pracownik otrzymać rekompensatę finansową.