Dokument otrzymali przywódcy 27 krajów w Brukseli, gdzie o 18:00 ma być wznowiony szczyt budżetowy. Unijni liderzy ocenią teraz propozycję i zdecydują, czy jest pole do negocjacji czy też jest ona nie do przyjęcia, co będzie się wiązało z zakończeniem szczytu.
Najnowsza propozycja oznacza nieznaczne uszczuplenie budżetu w porównaniu z propozycją, którą na szczyt przygotował szef Rady Europejskiej. Budżet ma być mniejszy o 5 miliardów euro. Dyplomaci zapewniają, że oszczędności nie naruszają tak zwanych kopert narodowych, czyli pieniędzy już wstępnie przyznanych państwom członkowskim. A to oznacza, że ta propozycja nie przewiduje cięć w polityce spójności i rolnej.
W nowym dokumencie technicznym Komisji Europejskiej czytamy o nowych propozycjach w ramach budżetu UE. W opublikowanym przez "Politico" dokumencie czytamy m.in. o zabezpieczeniu 100 proc. wartości nominalnej rabatów ryczałtowych w 2020 r. dla Austrii, Danii, Szwecji, Holandii i Niemiec. Austria ponadto miałaby otrzymać dodatkową kwotę ryczałtową w wysokości 100 mln euro. Holandia miałaby także uzyskać dodatkową koncesję na cła w latach 2021-2023. Mowa o 25 proc. opłat w imieniu Unii, które mogłaby zachować (inne państwa zatrzymują 15 proc. ceł unijnych).
Zasugerowano też większe wydatki na politykę klimatyczną - do 27 proc. z perspektywą na 30 proc. do roku 2027. Parlament Europejski chciał 30 proc., Komisja Europejska i szef Rady Europejskiej Charles Michel chcieli przeznaczyć jedną czwartą budżetu na ten cel. Zgodnie z nowym wnioskiem program badań i innowacji Horizon Europe zostałby zredukowany do 80 mld euro (Charles Michel chciał kwoty 80,9 mld euro).
Dyskusja o budżecie to dyskusja o prawdziwych aspiracjach UE. Grupa przyjaciół spójności to kilkanaście krajów. To Grupa Ambitnej Europy. Europy, która musi stawiać sobie ambitne cele w kontekście globalnej konkurencji i lokalnych wyzwań. Analizujemy nowe propozycje KE
- skomentował nowy dokument premier Mateusz Morawiecki.
W nowej propozycji kompromisowej wieloletniego budżetu Unii Europejskiej utrzymane zostały złagodzone zapisy dotyczące powiązania funduszy z praworządnością. Z nowego dokumentu przygotowanego przez Komisję Europejską i przedstawionego w Brukseli unijnym przywódcom wynika, że utrzymano dotychczasową propozycję szefa Rady Europejskiej - potrzebna będzie większość krajów do zatwierdzenia wniosku Komisji o sankcjach, a to utrudni ich nakładanie.
Jak donosi agencja informacyjna Polskiego Radia, Grupa Przyjaciół Spójności, do której należy Polska, sprzeciwiła się propozycji uszczuplenia budżetu UE. - Jesteśmy jednomyślnie przeciw obniżeniu wielkości budżetu - powiedział agencji jeden z dyplomatów. W skład nieformalnej Grupy Przyjaciół Spójności wchodzi 17 krajów UE: Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Litwa, Łotwa, Estonia, Rumunia, Bułgaria, Cypr, Malta, Słowenia, Chorwacja, Grecja, Hiszpania, Portugalia i Włochy. Grupa podkreśla rolę unijnej polityki spójności i wspólnej polityki rolnej dla rozwoju państw członkowskich. W kontekście budżetu UE największe rozbieżności można było zauważyć między zapatrywaniami Grupy a propozycją Komisji Europejskiej.
Ok. godziny 21:00 20 lutego rozpoczęły się spotkania dwustronne szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela z przywódcami państw UE. Tegoroczne negocjacje budżetowe określane są najtrudniejszymi w historii Wspólnoty. Trudności od początku sprawiało zarówno ustalenie ostatecznej wielkości budżetu, jak też sposobu podzielenia go na poszczególne zadania w latach 2021-2027. Część państw chciała wydać więcej, mimo że unijna kasa uszczupli się ze względu na brexit (ok. 75 mld euro mniej w ciągu siedmiu lat tytułem braku składek ze strony Wielkiej Brytanii), inne od początku były za cięciami budżetowymi. Stanowiska okazały się skrajnie odmienne także w kwestii dzielenia pieniędzy, które mają zasilić takie filary unijnego budżetu, jak rolnictwo, rozwój regionalny (fundusze spójności), wydatki związane z wdrożeniem Zielonego Ładu, czy technologie i innowacje. Tu niestety też pojawiły się wyraźne rozbieżności pomiędzy poszczególnymi państwami UE.