Podczas wtorkowego wydania programu "Minęła 9" w TVP Info rozmowa pomiędzy prowadzącym Adrianem Klarenbachem a posłanką Koalicji Obywatelskiej Gabrielą Lenartowicz przybrała zgoła groteskowy charakter.
Gdy Lenartowicz wspomniała o "drożyźnie", dziennikarz zaczął wypytywać ją o ceny poszczególnych produktów - pietruszki, pomidorów, piersi z kurczaka czy mleka. Posłanka nie potrafiła podać konkretnych kwot. "To co pani mówi o drożyźnie?" - skomentował Klarenbach wskazując, że ceny pietruszki spadła w ciągu ostatnich miesięcy z 12 zł do 3 zł za kilogram.
"Ceny rosną i to wie każdy Polak. Mnie zakupy kosztują dużo więcej" - przekonywała Lenartowicz. "To ja nie wiem, gdzie pani te zakupy robi" - odparował Klarenbach.
"Są dane GUS-owskie o tym jak rosną ceny, jak rośnie inflacja. Nie ma co zaklinać rzeczywistości" - komentowała Lenartowicz. "To nie chodzi o zaklinanie rzeczywistości. Natomiast dziwię się, że nie wiedząc, ile co kosztuje, ktoś wygłasza peany na temat tego, że coś jest drogie" - odpowiadał dziennikarz TVP dodając, że pytania o konkretne ceny to "sławetny numer Tuska" (Tusk pytał o to Jarosława Kaczyńskiego podczas przedwyborczej debaty w 2007 r.).
Szanowni państwo, proszę posłuchać redaktora Klarenbacha i wysłać mu swoje rachunki do zapłacenia
- zwróciła się do telewidzów posłanka Lenartowicz. Dziennikarz TVP odpowiedział, że można mu "śmiało" wysyłać rachunki i chętnie odeśle swoje.
Fragment rozmowy "krąży" po Twitterze, z całością można zapoznać się na stronie TVP INFO.
Czytaj też: Andrzej Duda wzrost cen tłumaczy kryzysem na Bliskim Wschodzie. "Ceny rosną, ale przejściowo"
Wstępne dane Głównego Urzędu Statystycznego za styczeń 2020 r. wskazują, że inflacja wyniosła 4,4 proc. w skali roku. Czy to już "drożyzna" czy jeszcze nie - na to pytanie każdy już musi odpowiedzieć sobie sam.
Ale fakty są takie, że tempo wzrostu cen jest najwyższe od ponad 9 lat - konkretnie od grudnia 2011 r. Wobec tego wyśmiewanie przez dziennikarza TVP za mówienie o rosnących cenach wydaje się być mocnym oderwaniem od rzeczywistości.
Niestety nie zmieni tu nic świadomość, ile kosztuje obecnie kilogram pietruszki, a ile piersi z kurczaka. Nie trzeba prowadzić kroniki cen poszczególnych towarów, bo robi to Główny Urząd Statystyczny. To nikt inny jak ten państwowy urząd policzył, że w styczniu ceny żywności, napojów i wyrobów tytoniowych były o 6,7 proc. wyższe niż rok temu.
Bardziej szczegółowe dane są znane za grudzień 2019 r. (wówczas inflacja wynosiła 3,4 proc.). Wynika z nich między innymi, że w ciągu całego 2019 r. żywność i napoje bezalkoholowe podrożały o 6,9 proc. Potaniały np. jaja czy masło, ale w górę poszły m.in. ceny mięsa (o 12,8 proc., w tym wieprzowego o 23,6 proc.), owoców (12,1 proc.), warzyw (12,3 proc.), cukru (20,7 proc.) czy pieczywa (o 6 proc.). W górę aż o 6,1 proc. poszły ceny usług, w tym m.in. wywóz śmieci podrożał o 32,2 proc., usługi lekarskie o 6,3 proc., usługi transportowe o 7,5 proc., usługi fryzjerskie, kosmetyczne i pielęgnacyjne o 5,7 proc., a ubezpieczenia o 7,8 proc.
>>> Inflacja pożera oszczędności. Rosnące ceny i rachunki frustrują Polaków. Dlaczego jest drogo i czyja to wina?
Żeby być uczciwym, także posłanka Koalicji Obywatelskiej posłużyła się w rozmowie w TVP Info nieprawdziwą informacją, że "500 plus jest dziś warte 300 zł". Gdyby uwzględnić inflację podawaną przez GUS od kwietnia 2016 r., gdy wprowadzono 500 plus, to na koniec 2019 r. to świadczenie było warte ok. 464 zł. Biorąc pod uwagę tylko wzrost cen żywności, z 500 plus "zrobiło się" ok. 438 plus. Ale nadal daleko tym kwotom do 300 zł.