Jak podaje "Rzeczpospolita", kobiety reprezentowane przez przedstawicielki Ruchu Społecznego Kobiety na Działalności Gospodarczej Kontra ZUS spotkały się z pracownikami ZUS-u oraz Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w celu wyjaśnienia sytuacji.
Podczas spotkania ZUS przedstawił wiele przykładów nadużyć, kiedy to kobiety zakładały działalność gospodarczą, opłacały kilka składek - maksymalnie trzy (w maksymalnej możliwej wysokości), a później przechodziły na długotrwały zasiłek macierzyński bądź wielomiesięczne zwolnienie lekarskie. Dzięki temu otrzymywały nawet kilkaset tysięcy złotych z tytułów zasiłków, opłacając minimalną ilość składek na ubezpieczenie chorobowe. W takich przypadkach ZUS wygrywał w sądzie i odzyskiwał świadczenia. Zakład rozpoczął również kontrole wsteczne, co według poszkodowanych jest niezgodne z prawem.
Kobiety zwracają uwagę, że ZUS nie ma prawa kwestionować tego, że osoby prowadzące działalność gospodarczą ustalały sobie wysokość składek (a taką uchwałę wydał Sąd Najwyższy w 2010 r.), nawet, gdy będzie to skutkować wysokimi zasiłkami. Od 2016 roku prawo do otrzymania najwyższego świadczenia po zapłacie trzech składek zostało zresztą zniesione, ale kontrole ZUS-u dotyczą wcześniejszych spraw. - Nasze obecne problemy to skutek zorganizowanej akcji ZUS, który wstecznie kontroluje kobiety prowadzące przed laty działalność gospodarczą i kwestionuje fakt podwyższenia składek. Problem w tym, że nikt nie wie, gdzie jest granica akceptowanej przez ZUS podwyżki. W praktyce takie przypadki są teraz podważane - twierdzą przedstawicielki Ruchu Społecznego.
Częstsze kontrole ZUS-u rozpoczęły się po orzeczeniach Sądu Najwyższego z 2018 r., które dotyczyły możliwości kontrolowania wysokości składek z działalności przez ZUS. Jak czytamy w artykule "Rzeczpospolitej", sytuacja niektórych kobiet jest dramatyczna, gdyż oddać muszą ponad 200 tys. zł. Na razie nie wiadomo, jak zakończy się ta sprawa.