Ulga na dziecko pełna kruczków prawnych. Fiskus zażądał zwrotu od rodziców dwojga dzieci

Od 15 lutego można składać zeznania podatkowe. Można w nim skorzystać z ulg podatkowych, dzięki którym zwrot podatku będzie wyższy. Jedną z najpopularniejszych jest ulga na dziecko, która przez zawiłości prawne może powodować różne problemy.

Ulga na dziecko to jedna z najczęściej wykorzystywanych ulg, głównie dlatego, że pozwala na realne zaoszczędzenie pieniędzy. Przypominamy, że można otrzymać ją na każde niepełnoletnie dziecko bądź dzieci poniżej 25. roku życia, jeśli są studentami, a ich dochód jest niższy od 3089 zł. Jej wysokość zależna jest od tego, na które dziecko przysługuje. Obecnie stawki kształtują się odpowiednio: 

  • na pierwsze i drugie dziecko - 1112,04 zł rocznie,
  • na trzecie dziecko - 2000,04 zł rocznie, 
  • na czwarte i każde kolejne dziecko - 2700 zł rocznie.

Jeśli posiadamy jedno dziecko, ważny dla otrzymania ulgi jest tzw. czynnik dochodowy. W przypadku małżeństwa jest to próg 112 tys. zł w roku podatkowym. Ta informacja będzie kluczowa, ponieważ okazuje się, że choć na papierze ulga na dziecko przysługuje ogromnej rzeszy podatników, to w praktyce bardzo łatwo możną ją stracić.

Zobacz wideo PIT 2020. W tym roku są trzy nowe ulgi. Sprawdzamy z doradcą podatkowym, jak je rozliczyć

Ulga na dziecko nie dla wszystkich. Przez kruczki prawne małżeństwo musi oddać fiskusowi pieniądze

"Rzeczpospolita" opisuje historię kobiety, która wzięła ulgę na dwie córki: 13-latkę oraz 21-letnią studentkę. Fiskus zażądał od niej zwrotu ulgi, gdyż starsza córka zarobiła 3200 zł w ciągu roku. W takiej sytuacji skarbówka nie brała jej pod uwagę, traktując trzynastolatkę jako jedynaczkę. Ponieważ małżeństwo przekroczyło próg dochodowy, według interpretacji urzędu nie należy im się żadna ulga. Takimi decyzjami zakończą się wszystkiego tego typu sprawy.

- To dość częste przypadki. Ulga prorodzinna to obecnie jedna z najbardziej popularnych preferencji, pozwalająca na realne obniżenie podatku, ale też bardzo skomplikowana. W ciągu kilku lat jej obowiązywania wprowadzono nowe limity i wyłączenia. W efekcie wiele osób traci prawo do ulgi, nawet o tym nie wiedząc - tłumaczy, cytowany przez "Rzeczpospolitą", doradca podatkowy Andrzej Sadowski.

Więcej o: