Potentat w globalnej sprzedaży diamentów - grupa De Beers - poinformowała o spadku sprzedaży tych kamieni w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa SARS-CoV-2, którego największe ognisko znajduje się w Chinach. Jednym z powodów jest to, że klienci odkładają zakup diamentów do końca epidemii.
- Po polepszeniu się popytu na diamenty w pierwszym cyklu 2020 r., zauważyliśmy wpływ koronawirusa SARS-CoV-2 u klientów zaopatrujących się na chińskim rynku. Dlatego postanowiliśmy dodatkowo zwiększyć elastyczność, by pozwolić klientom na odroczenie przydziału diamentów - mówił Bruce Cleaver, CEO Grupy De Beers.
W styczniu wartość sprzedaży De Beers wyniosła 551 milionów dolarów, miesiąc później już tylko 355 milionów. Oznacza to spadek o 28 proc. w odniesieniu do tego samego okresu w roku ubiegłym i o 35 proc. w stosunku do pierwszego cyklu w roku 2020.
Rozprzestrzenianie się koronawirusa po świecie dotknęło nie tylko rynku diamentów. "Notowania ropy naftowej runęły najmocniej od 1991 roku" - informowała dziennikarka serwisu next.gazeta.pl, Maria Mazurek.
"Sekwencja wydarzeń w skrócie jest taka: ropa naftowa taniała w ostatnich tygodniach z powodu obaw przed spowolnieniem gospodarczym. Ten spadek cen próbowały powstrzymać państwa OPEC, które od kilku lat współpracują w tym zakresie z Rosją. Rosja na propozycje kartelu (a głównie Arabii Saudyjskiej) się nie zgodziła. Notowania ropy zanurkowały więc najpierw w piątek o blisko 10 proc., a potem w poniedziałek o około 30 proc. To pociągnęło za sobą ogromną przecenę, także na rynkach akcji i niektórych walutach - mocno oberwał m.in. rosyjski rubel" - czytamy w jej tekście. Więcej na ten temat: Krach na ropie, załamanie na giełdach i strach przed recesją. Koronawirus i wojna cenowa ustawiają poniedziałek.