Niemcy zamykają elektrownie jądrowe, a lokalne władze się martwią. "Gdzie nasze dzieci znajdą pracę?"
Niemcy postanowiły, że skończą z energetyką jądrową po katastrofie w japońskiej Fukushimie z 2011 roku. Termin realizacji planu upływa za niespełna trzy lata.
Niemcy zamykają elektrownie, społeczności martwią się o pracę
Jednym z takich zakładów jest elektrownia z Brokdorf, wsi położonej około 70 kilometrów na północny zachód od Hamburga. W Brokdorf mieszka około 1000 osób i elektrownia, która ma przestać działać do końca przyszłego roku, jest dla nich głównym miejscem pracy.
"Gdzie nasze dzieci znajdą pracę? To jest problem" - mówi burmistrz Elke Göttsche, cytowana przez portal Euronews. Pani burmistrz jest rozgoryczona tym, że rząd w Berlinie, wynagradzając zamykanie kopalń i elektrowni węglowych, wpompuje w regiony 40 miliardów euro. "Zainwestowali kilka miliardów w wygaszanie energetyki węglowej. Rząd powinien także pomyśleć o wsparciu związanym z zamykaniem elektrowni jądrowych" - mówi.
Węgiel i atom na cenzurowanym. Czy źródła odnawialne wystarczą?
Na początku tego roku pojawiły się szacunki kosztów odejścia od energetyki jądrowej w Niemczech. Według amerykańskiej organizacji (prywatnej, non profit) NBER (National Bureau of Economic Research - Narodowe Biuro Badań Gospodarczych), to 12 miliardów euro rocznie. Z tym, że większość tej kwoty - bo aż 70 proc. - to koszty społeczne - zwiększona śmiertelność i silniejsze zanieczyszczenie powietrza. Z badań wynika bowiem, że energia jądrowa zastępowana była w dużej mierze przez tę pochodzącą z węgla.
Niemcy chcą też odejść od węgla - do 2038 roku. Według krytyków, równoczesne wygaszanie atomu i węgla się nie uda. Z drugiej strony w kraju rośnie wykorzystanie energii ze źródeł odnawialnych -w 2019 roku stanowiła ona już blisko połowę - 46 proc. i po raz pierwszy w historii wyprzedziła tę ze źródeł kopalnych. Z trzeciej strony, farmy wiatrowe, z powodu zmian w prawie, będzie teraz trudniej budować. Z czwartej, technologie związane z energetyką odnawialną wciąż się rozwijają...
Zdania co do sensu utrzymywania energii atomowej są podzielone. Według Marcina Popkiewicza, fizyka jądrowego i eksperta portalu Nauka o Klimacie, jeśli jakieś państwo ma już działające elektrownie jądrowe, raczej nie powinno z nich pochopnie rezygnować - to doraźny sposób na szybkie wyeliminowanie węgla z energetyki. Ale jeśli dopiero zaczyna się myśleć o budowie, to należy wziąć pod uwagę ogromne koszty takich inwestycji - być może lepiej jest wtedy stawiać w pierwszej kolejności na energię odnawialną i poczekać na tańsze rozwiązania technologiczne w atomie.
O energetyce jądrowej czytaj też:
-
Niemcy przedłużą lockdown do końca marca. Będą jednak wyjątki
-
Orlen przejął Polska Press. 20 dzienników lokalnych w rękach państwowej spółki, prezeska odchodzi
-
Likwidacja OFE. Rząd przyjął projekt ustawy
-
Reforma OFE. Były minister finansów mówi o "półprawdach', które serwuje rząd [WYKRES DNIA]
-
Sanatoria i uzdrowiska otwarte od 11 marca. NFZ podał warunki pobytu
- Wniosek o postojowe - kto może z niego skorzystać, w jakiej wysokości i jakie warunki należy spełnić?
- Zadłużenie Skarbu Państwa dalej w górę. W skali roku wzrosło o 8 tys. zł na jednego mieszkańca
- Rocket Lab wybuduje wielką rakietę wielokrotnego użytku. W kosmos wyniesie nie tylko satelity
- Spadek emisji CO2 dzięki pandemii był chwilowy. Już w grudniu przekroczono poziom z 2019 roku
- Rząd wydał kolejne 2 mln zł na aplikację ProteGO Safe. Powiadomienia włączyło niespełna 4 tys. osób