Uncja trojańska (31,3 g) złota jest już wyceniana na prawie 7,3 tys. złotych, czyli znajduje się na historycznie wysokich poziomach. "To efekt słabej złotówki i różnic kursowych" - podaje "Rzeczpospolita". Historycznego rekordu nie ma za to w ujęciu dolarowym, gdzie za uncję trzeba zapłacić ponad 1,7 tys. USD - to jednak i tak najwięcej od 2012 r. Eksperci podają, że złoto jest zabezpieczeniem na lata i dywersyfikacją portfela. I dodają, że 10-15 proc. majątku warto przechowywać w tym kruszcu w formie fizycznej.
- Zdaniem wielu analityków metale wkraczają na ścieżkę długotrwałych zwyżek. Wiele ostrożnych prognoz zapowiadało 1,7 tys. dol. na koniec 2020 r., a te bardziej zuchwałe mówiły o 2,5 tys. dol. już latem. Z kolei Bank of America przewiduje, że złoto w ciągu 18 miesięcy osiągnie historyczne maksimum na poziomie 3 tys. dol. za uncję - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych w Goldenmark.
Na rynku złota w tym tygodniu dominowała strona popytowa: kontrakty na ten kruszec przekroczyły już poziom 1,7 tys. dolarów za uncję. Kupujący są silni, a niepewność dotycząca sytuacji w globalnej gospodarce, dodatkowo podsycana wydarzeniami na rynku ropy, jedynie zwiększa szanse na dalsze wzrosty cen kruszcu.
Ciekawym akcentem na rynku złota były informacje o tym, że w marcu rekordowa ilość kruszcu została wyeksportowana do Nowego Jorku ze Szwajcarii. To pokazało, że nie tylko popyt ze strony Indii czy Chin może mieć duże znaczenie na rynku złota.