Wybory prezydenckie 2020 mogą być najdroższymi wyborami prezydenta Polski w historii. Jeszcze przed wybuchem pandemii szefowa Krajowego Biura Wyborczego Małgorzata Pietrzak ogłosiła, że dwie tury prezydenckiego wyścigu kosztować będą 319 mln zł.
Wzrost kosztów względem roku 2015 jest bardzo duży - wynosi bowiem 172 mln zł. W porównaniu do kosztu wyborów z roku 2010 różnica jest jeszcze większa i wynosi 213 mln zł.
Pięć lat temu na organizację wyborów wydano 147 mln zł. Diety członków komisji pochłonęły 72 mln zł, druk kart oraz ich transport 3,5 mln zł. W tym roku drukowanie i transportowanie kart miało być już wyraźnie droższe - cena podana przez rzecznika PKW to 9 mln zł - ale tu ważne zastrzeżenie: dotyczyła ona kart przeznaczonych do wyborów tradycyjnych.
Czy "karty Sasina" przygotowane na 10 maja będą mogły być użyte w kolejnych wyborach? Tu pojawiają się dwa problemy. Tomasz Grzelewski, rzecznik PKW, w rozmowie z OKO.press wyjaśnił, że Państwowa Komisja Wyborcza w lutym przyjęła wzór karty wyborczej.
Wzór karty wyborczej PKW/OKO.press
Rzecznik podkreślił, że integralną częścią kart zatwierdzonych przez Komisję były podpisy OKW i PKW. Tych na kartach Sasina nie ma.
Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW, w rozmowie z Gazeta.pl stwierdził z kolei, że karty upublicznione przez media są niezgodne z kodeksem wyborczym. - W lewym dolnym rogu powinno być puste pole do odciśnięcia okrągłej pieczęci właściwej obwodowej komisji wyborczej - powiedział.
Jest jednak i inny problem. Możliwe, że do nowych wyborów zgłoszą się kolejni kandydaci. Prawo tego nie zabrania.
Czytaj też: Posłanki Lewicy weszły do UODO: Jesteśmy tu, by bronić Polaków przed skutkami wycieku z bazy PESEL
Wedle zapowiedzi Jarosława Gowina i Jarosława Kaczyńskiego, liderów Zjednoczonej Prawicy, 10 maja wybory się nie odbędą. Kolejne, rozpisane przez marszałkinię Sejmu Elżbietę Witek, mają być wyborami korespondencyjnymi. Koszt druku kart ogłoszony przez PKW zanim rząd odebrał jej prawo do organizacji wyborów jest więc nieaktualny.
Tego, ile kosztowało wydrukowanie kart na tzw. wybory kopertowe, które miały się odbyć 10 maja, nie znamy. Jacek Sasin, szef resortu odpowiedzialnego za nadzór nad państwowymi spółkami, unika odpowiedzi na pytanie w tym zakresie. - Wiem, ale nie mogę teraz powiedzieć - powiedział w rozmowie z RMF FM.
Politycy opozycji domagają się konkretów. - Upór Kaczyńskiego i jego ludzi, wielki chaos, który wprowadzili, miliony złotych wydane na karty wyborcze, które dzisiaj pójdą do kosza, to powinno być rozliczone - zażądał, goszcząc na antenie TOK FM Borys Budka, szef PO.
Jak do tej pory wyglądała procedura druku kart wyborczych? Pracownik Krajowego Biura Wyborczego w rozmowie z Gazeta.pl wyjaśnił, że w tej kwestii zazwyczaj organizowany jest przetarg.
Czy ponowne powierzenie wyborów PKW oznacza, że będzie on musiał być organizowany? Tego jeszcze nie wiemy - rząd może bowiem wciąż wydawać polecenia firmom, PWPW teoretycznie może otrzymać zlecenie druku kart, kopert i oświadczeń ponownie.