W środę wieczorem prezesi Prawa i Sprawiedliwości oraz Porozumienia wydali wspólne oświadczenie ws. wyborów prezydenckich. Zgodnie z umową Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina głosowanie odbędzie się w nowym terminie w trybie korespondencyjnym. Wybory zorganizować ma Państwowa Komisja Wyborcza. W czwartek rano Sejm przyjął ustawę dot. powszechnego głosowania korespondencyjnego.
TVN24 zadał rzecznikowi Ministerstwa Aktywów Państwowych pytania dotyczące kart do głosowania, które zostały wydrukowane na wybory prezydenckie mające się odbyć 10 maja. Karol Manys nie odpowiedział, ile kart zostało wydrukowanych i jaki jest tego koszt. Powiedział natomiast, że resort nie jest właściwym podmiotem do wypowiadania się na ten temat, gdyż to nie on zlecał tę usługę. Powołał się na decyzję Mateusza Morawieckiego. Dodał, że takie pytania powinny być kierowane do Poczty Polskiej lub Krajowego Biura Wyborczego. Przypomnijmy, że w czwartek Jacek Sasin stwierdził, że wie, ile kosztowało wydrukowanie pakietów wyborczych, ale "nie może powiedzieć".
Czytaj więcej: Sasin o koszcie druku pakietów wyborczych: Wiem, ale nie mogę powiedzieć
Rzecznik ministerstwa powiedział, że będą dążyć, aby w wyborach, które odbędą się w innym terminie, wykorzystać te karty, które są już wydrukowane. Nie wiadomo natomiast, co w przypadku zgłoszenia nowego kandydata. Manys podkreśla, że jeszcze nie ustalono, czy będzie możliwa zmiana osób kandydujących.
Rzecznik stwierdził również, że "to najlepiej zabezpieczone karty", jednak nie są tożsame w tymi, które PKW zaakceptowała w lutym, bo nie ma na nich pieczęci przykładanej ręcznie.