Tarcza antykryzysowa została wprowadzona, aby pomóc przedsiębiorcom poszkodowanym z powodu epidemii koronawirusa i kilkutygodniowego zamrożenia gospodarki. Mogą oni skorzystać z kilku rozwiązań, jak chociażby świadczenie postojowe czy ulgi. Największą popularnością wśród przedsiębiorców cieszy się trzy miesięczne zwolnienie ze składek ZUS. Jak dotąd, złożono ponad 1,5 mln wniosków w tej sprawie, co oznacza, że z tej opcji skorzystało blisko 75 proc. uprawnionych do tego firm.
"Rzeczpospolita" zauważa jednak, że przez specyficzny tryb rozpatrywania wniosków przedsiębiorcy wciąż nie mogą być pewni, czy na pewno mogą skorzystać ze zwolnienia. Aby to zrobić, należy złożyć wniosek za pomocą PUE ZUS bądź drogą tradycyjną i przestać płacić składki, nie czekając na odpowiedź ze strony ZUS.
- ZUS będzie rozpatrywać te wnioski dopiero w czerwcu. Z jednej strony to ułatwienie dla firm, jednak z drugiej strony może się okazać, że weryfikacja będzie negatywna i trzeba będzie zapłacić składki za trzy miesiące wstecz, i to z odsetkami. Budzi to wiele obaw wśród przedsiębiorców - tłumaczy dla rp.pl Łukasz Bernatowicz, wiceprezes Business Centre Club.
Strach potęguje fakt, że finanse publiczne są w coraz gorszej sytuacji, więc ZUS może patrzeć na przedsiębiorców surowszym okiem. Wnioskodawcy liczą jednak, że zgodnie z początkowymi obietnicami premiera oraz ministrów pomoc otrzymają prawie wszyscy, zwłaszcza, że nie należy spełnić wyśrubowanych warunków, aby skorzystać ze zwolnienia.
Osoby składające wniosek o zwolnienie ze składek ZUS muszą prowadzić działalność gospodarczą przed 1 kwietnia bieżącego tego roku. Ponadto, nie mogą posiadać zaległości w opłacaniu składek za wcześniejsze miesiące. Samozatrudnieni muszą posiadać natomiast w marcu przychody niższe niż 15,6 tys. zł.
>>> Dowiedz się więcej: Tarcza antykryzysowa. Wysłałeś wniosek mailem? ZUS go odrzuci. Jak złożyć wniosek poprawnie?