Rząd udostępni m.in. numery PESEL firmom pożyczkowym. Środowisko krytykuje nowe przepisy

Tarcza antykryzysowa 2.0 przyniosła zmianę w przepisach dotyczących udostępniania danych z Rejestru Dowodów Osobistych oraz numeru PESEL. Zamiast "interesu prawnego" zaczęło obowiązywać pojęcie "interesu faktycznego". Przepisy krytykowane są m.in. przez środowisko pożyczkodawców oraz Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara.

"Dziennik Gazeta Prawna" opisuje zmianę przepisów z tarczy antykryzysowej 2.0. Termin "interesu prawnego" zastąpiono tam "interesem faktycznym", co ma służyć łatwiejszemu i szybszemu otrzymywaniu  pożyczek przez internet, argumentował ustawodawca. Zmiana pozornie dobra, ponieważ przedsiębiorcy - powołujący się na interes prawny - chcący uzyskać dostęp do danych z Rejestru Dowodów Osobistych lub numeru PESEL, najczęściej dostawali odmowę od Ministra Cyfryzacji. Interes faktyczny jest natomiast łatwiej wykazać. Dzięki temu firmy nie muszą już tak często korzystać z płatnych usług prywatnych baz gospodarczych. To jednak rodzi także problemy dotyczące bezpieczeństwa danych. 

Zobacz wideo Rząd proponuje „Tarczę Antykryzysową 2.0”. Co dalej?

Łatwiejszy dostęp do bazy PESEL i danych z Rejestru Dowodów Osobistych. Środowisko uważa zmianę za zbędną i niebezpieczną

Taka zmiana oznacza, że dostęp do wrażliwych danych będzie ułatwiony, co może prowadzić do wielu nadużyć. Dostęp do Rejestru pozwala zweryfikować, czy podane nam dane są prawdziwe. Zastąpienie interesu prawnego pojęciem interesu faktycznego sprawia, że dostęp do naszych danych mogą uzyskać osoby, którym nie chcieliśmy go dawać. W ten sposób pożyczkodawcy mogą pozyskiwać dane większej liczby osób, niż potrzebują, na przykład wszystkich odstępujących od umowy, komentuje dla "DGP" radca prawny Andrzej Lewiński.

Co ciekawe przedsiębiorcy z branży pożyczkowej uważają, że przepisy są zbędne, ponieważ legalnie działającym firmom nie przyniosły żadnej korzyści. Już wcześniej przepisy umożliwiały im uzyskanie nr PESEL i danych z Rejestru Dowodów Osobistych. Nie korzystali jednak z tej opcji, ponieważ system działa powoli, więc bardziej opłaca się korzystać z danych biur informacji gospodarczej.  

Pod koniec kwietnia swoje zastrzeżenie zgłaszał również Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar. Zwrócił się do on do Mariusza Kamińskiego, stojącego na czele MSWiA, ponieważ "zastąpienie w ustawie o dowodach osobistych przesłanki interesu prawnego niejasną i zupełnie dowolną przesłanką interesu faktycznego jest zbyt daleko posuniętą swobodą w udzielaniu podmiotom (jakimkolwiek), które taki interes faktyczny wykażą, dostępu – w sytuacji ograniczonej teletransmisji danych – do danych osobowych obywateli”.

Swobodny stosunek do danych obywateli

To już kolejny problem dotyczący danych wrażliwych, do których dostęp rząd traktuje dość swobodnie. Przed wyborami kopertowymi - które miały odbyć się w drugi weekend maja - głośna była sprawa przekazania danych wyborców przez Ministerstwo Cyfryzacji Poczcie Polskiej. Fakt ten został nawet zgłoszony do Komisji Europejskiej, ale rząd broni się, że dane zostały przekazane na konwojowanej i zabezpieczonej hasłem płycie DVD. 

Innym problem to aplikacja ProteGO, która służy m.in. do alarmowania, czy znajdowaliśmy się w okolicy osoby zakażonej koronawirusem. Rząd zapewnia o bezpieczeństwie aplikacji, ale eksperci mają co do tego wątpliwości. 

<<W Gazeta.pl chcemy być dla Was pierwszym źródłem sprawdzonych informacji, ale też wsparciem i inspiracją w tych trudnych czasach. PRZECZYTAJ NASZĄ DEKLARACJĘ i weź udział w badaniu >>"

Więcej o: