Zwolnieni zostali pracownicy kadr kierowniczych Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach. 12 maja, jako pierwszy został zwolniony Paweł Zwierzchowski, dyrektor do spraw operacyjnych. Dzień później wypowiedzenie dostał Marian Skorodzień, kierownik Zakładu Zieleni Miejskiej.
Pierwszemu listonosz doręczył je w wypchanym gazetami pudełku po czekoladkach. Drugiemu w pudełku po papierze do ksero. Warto odkreślić, że mężczyznom wręczono tzw. dyscyplinarki z artykułu 52. Obaj mężczyźni utrzymują jednak, że powodem ich zwolnienia jest konflikt z zarządzającym spółką członkiem zarządu Wojciechem Ziachem. Ziach przejął obowiązki po byłym prezesie Michale Miszczyku.
Przesyłki o rozwiązaniu umowy o pracę oczywiście spodziewałem się. Ale na pewno nie w takiej formie. Gdy o tym opowiadam, to wszyscy są w szoku. Pewnie nadawca bał się, że będę unikał przyjęcia. Ale to jest dla mnie wręcz upokarzające, potraktowali mnie jak jakiegoś idiotę
- mówi w rozmowie z "Wyborczą" Paweł Zwierzchowski, były już dyrektor operacyjny Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych.
Drugi ze zwolnionych mężczyzn - Marian Skorodzień - jest zaskoczony zwolnieniem. Znajduje się bowiem w okresie ochronnym, ponieważ do emerytury brakuje mu tylko dwóch lat.
- Nie mam pojęcia, dlaczego dostałem wypowiedzenie i to w takim trybie. Przyniósł je kurier w pudełku po papierze do ksero - poinformował. - Jako powody dyscyplinarki podano, że oddaliłem się z firmy w celach służbowych, bez wpisania się do zeszytu oraz nie zabiegałam o zlecenia od Urzędu Miasta, co nie jest moim zadaniem, ale zarządu spółki - mówi w rozmowie z echodnia.eu.
Mężczyźni są dodatkowo zbulwersowani, ponieważ za przyniesienie wypowiedzeń przez kuriera spółka miejska zapłaciła ponad 130 złotych za każde.
Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach nie chce komentować sprawy, powołując się na Ochronę danych osobowych (RODO). Zwolnieni pracownicy zapowiadają natomiast dochodzenie swoich spraw w sądzie.