Po tym jak utwór Kazika pt. "Twój ból jest większy niż mój" został wycofany przez Polskie Radio z Listy Przebojów Programu Trzeciego, wielu artystów wyraziło swój sprzeciw. Część twórców - Kasia Nosowska, Dawid Podsiadło - zapowiedziała, że zabroni radiowej Trójce puszczania swoich utworów.
Podobną deklarację złożyła też wytwórnia Mystic Production. Poinformowała, że zawiesza współpracę ze stacją. Poprosiła, by utworów m.in. Nicka Cave'a, Deep Purple, Marillion, Organka, Lao Che, Sorry Boys, Artura Andrusa na antenie nie emitować.
Czy jednak tego typu apel oznacza, że Trójka faktycznie zaprzestanie emisji utworów? Zapytaliśmy o to eksperta. Dr Wojciech Piwowarczyk, radca prawny, ekspert fundacji Legalna Kultura, wyjaśnił co na temat żądań artystów mówi prawo.
- Co do zasady stacje muzyczne mogą nadawać utwory muzyczne na podstawie umów z organizacjami zbiorowego zarządzania. I wszystkie stacje radiowe takie umowy mają. Twórcy mogą oczywiście zrzec się pośrednictwa tych organizacji, takimi jak np. ZAIKS, ale są to sytuacje jednostkowe - stwierdził Piwowarczyk.
- To, co w swoim piśmie wyraża właścicielka Mystic Production, można uznać bardziej za manifest, niż prawnie skuteczne działanie. To pokazanie sprzeciwu wobec patologii, która aktualnie ma miejsce - dodał.
- Czy taka prośba ostatecznie będzie skuteczna? Jeśli tak, to nie dlatego, że autor czy pośrednik tego zażądał, ale jeśli nadawca się nie zgodzi, może to być zdecydowanie dłuższa i bardziej siermiężna droga, niż wysłanie jednego listu. Procedura jest więc sformalizowana - wyjaśnił ekspert.
Piwowarczyk wyjaśnił, żeby od strony prawnej wycofanie z danej anteny utworów było skuteczne, w wielu przypadkach trzeba najpierw zmienić umowę z organizacją, która zarządza prawami.
Ekspert dodał, że organizacje zarządzające prawami autorskimi starają się być apolityczne i nie wchodzić w konflikt z żadną władzą.
- Deklaracje pojedynczych artystów również wymagają pierwotnego porozumienia z organizacjami takimi jak ZAIKS. W przypadku dużych podmiotów, ważnych artystów, którzy są marką samą w sobie, tego typu negocjacje są możliwe.
Rozgłośnie radiowe mogą też żądania wycofania części wykonawców blokować, pytając np. dystrybutora utworów o podstawę prawną, umowę z artystą. W przypadku niektórych zagranicznych artystów prawa autorskie mogą przysługiwać np. wytwórniom muzycznym. Mówimy więc raczej o apelu, prośbie wystosowanej do radia.
Czytaj też: Jadwiga Emilewicz interweniuje ws. Listy Przebojów Trójki i "Twój ból jest lepszy niż mój" Kazika
Piwowarczyk podkreśla, że artyści, którzy zdecydują się na wycofanie swoich utworów, muszą się liczyć z narażeniem swoich finansów.
Jak duża może być taka strata? To niestety trudne do oszacowania, bo tantiemy, jakie otrzymują wykonawców, zależą m.in. od popularności ich utworów. Są też często elementem tajemnicy handlowej - trudno więc zgadywać jakie stawki wynegocjowali poszczególni artyści.